1 N≗1(35) 2011 Polonia Suecia årgång/rok X tidskriften för kultur och information | kwartalnik kulturalno-informacyjny Världen som Miłosz levde i Świat, w którym żył Miłosz Saligförklaringen av Johannes Paulus II Beatyfikacja Jana Pawła II Ett störtflod av kärlek Potop uczuć pris: 26,50 SEK Andrzej i Kajetan D∏u˝niewscy ...chess..., 2009 2009-2010 ARTISTS: STANIS¸AW ANDRZEJEWSKI MARCIN BERDYSZAK DOROTA CHILI¡SKA ANNA CISZEK MARK CLARE ANDRZEJ I KAJETAN D¸U˚NIEWSCY JACEK DYRZY¡SKI ARKADIUSZ KARAPUDA MIECZYS¸AW KNUT RYSZARD ¸UGOWSKI JOANNA MILEWICZ JULIA MOSTOWSKA ELIZA NADULSKA JAROS¸AW PERSZKO JAN PIENIÑ˚EK DOROTA PIETRASZKIEWICZ JÓZEF ˚UK PIWKOWSKI JAN VAN DER POL ELIZA PROSZCZUK IGOR PRZYBYLSKI GRZEGORZ ROGALA ¸UKASZ RUDNICKI PIOTR SAKOWSKI DARIUSZ SKWARCAN ANDRZEJ SYSKA WOJCIECH WIERZBICKI TOMASZ WILMA¡SKI EDYTA WOLSKA ERNEST ZAWADA AGATA ZBYLUT TOMASZ ZYGMONT XX1Gallery, 36 Jana Paw∏a II Av., 00-141 Warsaw, Poland, +48 22 620 78 72, www.galeriaxx1.pl, xx1@mckis.waw.pl Patron medialny Otchłanie duszy Själens avgrunder Nawet wówczas, gdy artysta zanurza się w najmroczniejszych otchłaniach duszy, lub opisuje najbardziej wstrząsające przejawy zła, staje się w pewien sposób wyrazicielem powszechnego oczekiwania na odkupienie. Till och med när konstnären stiger ner i själens mörkaste avgrunder eller berättar om den mest omskakande ondskan, uttrycker han på ett sätt den allmänna väntan på återlösning. Katastrofa w poezji i sztuce chrześcijańskiej zawsze spełnia tę samą funkcję – pozwala nam przyjąć ten świat nie w imię jego porządku, skoro ten został zakłócony, ale w imię nadziei, że, jak w Kabale, nastąpi tikkun, powrót do ładu. Katastrofen i den kristna poesin och konsten fyller alltid samma funktion. Den låter oss acceptera världen inte på grund av dess ordning, eftersom den rubbats, men på grund av hoppet att, liksom i kabbalan, tikkun ska inträda, att ordning åter ska uppstå. Pierwsza wypowiedź to słowa papieża Jana Pawła II a druga, po dobnej treści, co pierwsza, choć wyrażona innymi słowy, została wzięta z eseju Czesława Miłosza Ziemia Ulro. Oba teksty przeczytają Państwo w tym numerze. W tym roku mija setna rocznica urodzin Czesława Miłosza, wybit nego polskiego poety i pisarza, który trafił do szerszych kręgów czy telniczych w Polsce dzięki decyzji szwedzkiej Akademii przyznającej mu, w 1980 roku, gdy w Polsce trwał festiwal Solidarności, nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Do tego czasu Miłosz był wydawany w Polsce tylko w tzw. drugim obiegu, czyli w wydawnictwach pod ziemnych. Po Noblu rządzący komuniści nie mogli dłużej udawać, że nie ma takiego poety. Na rynku pojawiły się poezje i tomy esejów w masowych nakładach. Pojawił się po trzydziestu latach nieobecności w Polsce i sam poeta – entuzjastycznie witany przez rodaków na spotkaniach autorskich, na które przychodziło tysiące osób, i które ☛ cd. str. 5 stawały się antykomunistycznymi demonstracjami. Den första formuleringen är påven Johannes Paulus II:s ord med an den andra, med liknande innebörd om än annorlunda uttryckt, kommer från Czesław Miłoszs essä Landet Ulro. Båda texter kan läsas i detta nummer. I år infaller hundraårsdagen av Czesław Miłoszs födelse. Denne framstående poet och författare nådde Polens breda läsekretsar tack vare Svenska Akademiens beslut att mitt i den pågående polska Soli daritetsfestivalen tilldela honom 1980 års Nobelpris i litteratur. Innan dess kunde hans verk komma ut i Polen endast inom det så kallade an dra omloppet, vilket var den polska benämningen för samizdat. Efter Nobelpriset kunde de styrande kommunisterna inte längre låtsas som om någon sådan poet inte existerade. Dikterna och essäsamlingarna dök upp på marknaden i massupplagor. Även poeten själv dök upp efter trettio års frånvaro och bemöttes entusiastiskt av sina landsmän vid författarträffar som attraherade tusentals åhörare och förvandla ☛ fort.sid. 5 des till antikommunistiska demonstrationer. Stanisław Rodziński De profundis, 1982, olej na płótnie/ olja på duk, ”Kristendomens apologi skulle kunna stödjas på endast två argument: helgonen som kyrkan har fått att träda fram, och konsten som växer ur dess inre. En teolog som inte älskar konst kan vara farlig.” Läs sid. 12 „Apologia chrześcijaństwa mogłaby oprzeć się tylko na dwóch argumentach: Świętych, których wyłonił Kościół, i Sztuce, która wyrasta z jego wnętrza. Teolog, który nie kocha sztuki, może być niebezpieczny.” Zob. str. 12 S. Rodziński, Ukrzyżowanie/ Korsfästelse, pastel/pastell Suecia Polonia 1/2011 Innehåll / Spis treści 6 Världen som Miłosz levde i Świat, w którym żył Miłosz 12 17 20 24 | Zbigniew Bidakowski | Zbigniew Bidakowski Ett skapande som tjänar | Stanisław Rodziński Posługa twórczości | Stanisław Rodziński En störtflod av kärlek | Justyna Machałowska Potop uczuć | Justyna Machałowska Nära huden | Danka Jaworska − målningar, Dana Rechowicz − dikter Blisko ciała | Danka Jaworska − malarstwo, Dana Rechowicz − wiersze Mannen som lurade ödet (del 3) | Jozef Baran Człowiek, który oszukał los (część 3) | Jozef Baran 28 36 Vardag & kulturevenemang bl a om Förintelsens tredje fas, Ludomir Garczyński-Gąssowski om Andrzej Nils Uggla Życie codzienne i artystyczne m. in o Trzecia faza holocaustu, Ludomir Garczyński-Gąssowski o Andrzeju Nilsie Uggli Nanas krönika Nanafelieton | | Nana Håkansson Nana Håkansson med stöd från Omslagsfoto/Okładka: Stanisław Rodziński, Osiodłany/Sadlad 1977, gwasz/gouache Prenumeration / Prenumerata Vill du prenumerera på de följande 4 numren av Suecia Polonia så sätt in 100 SEK på plusgiro 194626-8. Glöm inte ange namn och adress på inbetalnigskortet. Jeśli chcesz zaprenumerować kolejne 4 numery Suecii Polonii wpłać 100 SEK na plusgiro 194626-8. Nie zapomnij podać imienia, nazwiska i adresu. Krakowski Rynek, kwiecień 2011/Krakow, april 2011 Czy Miłosz był kolejnym orężem antykomunistycznym, jaki Za chód wymyślił, by wspomóc polską opozycję antykomunistyczną w demontażu systemu i, tym samym, osłabić Moskwę? Takie pytanie, brzmiące jak najdziksza spiskowa teoria, stawiali sobie ludzie w Polsce od razu po przyznaniu nagrody Nobla. Zwłaszcza że: dwa lata wcześniej, w 1978 roku, po raz pierwszy w dziejach, głową kościoła katolickiego został wybrany Polak, metropolita krakowski Wojtyła, który, jako papież, przybrał imię Jan Paweł II. Kolejne pielgrzymki papieża do Polski, spotkania z wiernymi, poza wymiarem religijnym, zmieniały się w po kojowe, patriotyczne i antykomunistyczne demonstracje. I dziewięć lat później nie było w Polsce komunizmu. Pozostały palące, dla niektórych, pytania: czy CIA sterowało konklawe i czy miało wtyczkę w akademii szwedzkiej? Wracając do tonu serio: i papieża, i Miłosza obrażają takie spis kowe teorie. Miłosz byłby wybitnym poetą-filozofem i bez Nobla, chociaż lepiej, że go dostał, bo, dzięki rozgłosowi, zetknęło się z jego twórczością więcej czytelników niż tylko wąska elita. W tym nume rze opisujemy Miłosza właśnie jako filozofa zastanawiającego się nad sensem albo bezsensem dziejów. Natomiast wybitny malarz i publicysta, Stanisław Rodziński, którego przedstawimy obszer niej w kolejnym numerze, z okazji beatyfikacji Jana Pawła II, opo wiada o papieżu jako o twórcy i wnikliwym krytyku sztuki. ❖ Foto: Jurek Hirschberg Var Miłosz ytterligare ett antikommunistiskt tillhygge som hade skapats av Väst för att bistå Polens antikommunistiska opposition i nedmonteringen av systemet och därmed försvaga regimen i Mosk va? Så snart Nobelpriset var ett faktum, började man i Polen ställa sig denna fråga som ju var helt i stil med de vildaste konspirations teorierna. Två år tidigare, 1978, hade dessutom för första gången någonsin en polack blivit vald till katolska kyrkans överhuvud. Metropoliten Wojtyła från Kraków tog som påve namnet Johan nes Paulus II. Påvens upprepade pilgrimsresor till Polen och hans möten med de troende utvecklade sig vid sidan av den religiösa dimensionen även till fredliga patriotiska och antikommunistiska demonstrationer. Nio år senare var kommunismen över i Polen. Några frågor för blev dock brinnande aktuella för somliga: hade CIA styrt påvevalet och haft en hemlig agent i Svenska Akademien? Allvarligt talat är sådana konspirationsteorier förolämpande för både påven och Miłosz. Den sistnämnde skulle ha varit en framstå ende poet-filosof även utan Nobelpriset. Det är ändå bäst att han fick det, tack vare den stora publiciteten kunde hans verk nå läsa re utanför den smala eliten. I detta nummer presenterar vi Miłosz som just en filosof som grubblar över historiens mening eller kanske dess meningslöshet. Den kände målaren och skribenten Stanisław Rodziński, som kommer att presenteras närmare i nästa nummer, berättar med anledning av Johannes Paulus II:s saligförklaring om påven som konstnär och en skarpsinnig konstkritiker. ❖ Foto: Dennis Wile/wikimedia.org Świat, w którym żył Miłosz Miłosz nie lubi bezmyślnej przyrody, ale historia też jest chaotyczna i bezsensowna Världen som Miłosz levde i Miłosz tycker inte om den obetänksamma naturen, men även historien är kaotisk och meningslös Zbigniew Bidakowski C zesław Miłosz był jednym z nie tak znowu licznej po etyckiej gildii poetów-filozofów. To znaczy – nie filozo fem, który nieraz pisze wiersze, ani nie poetą, któremu zdarza się opublikować filozoficzny esej. Był poetą, któremu poezja potrzebna była do uprawiania filozofii, refleksji nad historią, czy nad opozycją między człowiekiem a porządkiem przyrody. W dodatku – i to jest najbardziej doniosłe – nie była to poezja opisowa, referująca, sucha, kostyczna i móz gowa lecz prawdziwa poezja pełna emocji, ironii i paradoksów, która idee filozoficzne przedstawiała w formie metafory, ale i odzwierciedlała je również językiem (stylem) i formą. Oczywiście, Miłosz napisał również bardzo dużo znakomi tych esejów i nawet powieści, które nieraz pomagają zrozumieć jego poezję (chociaż nie po to je pisał) gdyż często mówią o tym samym, co wiersze, ale językiem dyskursywnym. Twórczość Miłosza jest bardzo poważna. Nigdy nie pisywał niczego lekkiego, parodystycznego, z humorem. Humoru w tej poezji nie ma – powiada jego biograf. Nawiasem mówiąc: czy humor należy do literatury? Czy literatura może istnieć bez humoru? Ten temat zostawiamy sobie jednak na później. W pierwszym eseju w Roku Miłosza (a Rok dlatego, że ob chodzimy właśnie stulecie urodzin poety) o laureacie Na grody Nobla w literaturze z 1980 roku chcemy pokazać, że jego dzieło nie tylko jest żywe, ale nabiera nowej aktualności, nowych znaczeń. Oceny i diagnozy Miłosza, jego metoda są uniwersalne i służyć mogą jako instrumenty badania i ocenia nia spraw, którymi on sam nigdy się nie zajmował. Człowiek przyrodniczy, czyli aberracja umysłowa C zesław Miłosz var poet och filosof, vilket inte är så van ligt i det poetiska skrået. Han var inte en filosof som ib land skriver dikter, eller en poet som när andan faller på publicerar en filosofisk essä. Han var en poet som behövde po esin för att kunna utöva filosofi, reflektera över historien eller över motsättningen mellan människan och naturens ordning. Dessutom – vilket är det mest betydelsefulla – var det ingen beskrivande, refererande, torr, sarkastisk, cerebral poesi, utan en äkta poesi full av sinnesrörelse, ironi och paradoxer och som lade fram filosofiska idéer i form av metaforer, men även återspeglade dem med hjälp av språket (stilen) och formen. Naturligtvis skrev Miłosz även många förträffliga essäer och till och med romaner, som ibland hjälper en att förstå hans poesi (även om det inte var därför han skrev dem), eftersom de ofta handlar om samma saker som hans dikter, men med ett diskursivt språk. Miłosz författarskap är mycket allvarligt. Han har aldrig skrivit något lättsamt, parodiskt eller humoristiskt. Det finns ingen humor i hans poesi, säger hans levnadstecknare. För resten: hör humor till litteraturen? Kan litteratur existera utan humor? Det ämnet får vi för tillfället lämna därhän. I Miłosz-årets första essä (Miłosz-år därför att vi firar att det är hundra år sedan poeten föddes) om 1980 års Nobelpris tagare i litteratur vill vi visa att hans verk inte bara är levande utan även har fått ny aktualitet, nya innebörder. Miłosz be dömningar och diagnoser, och hans metoder, är universella och kan tjäna som instrument för undersöka och bedöma saker som han själv aldrig ägnade sig åt. Naturmänniskan, det vill säga en mental avvikelse Kościołów nie uznają, ani, straszna rzecz, w Boga nie wierzą: zamiast Boga, mówią, ma być eter, a człowiek jest tylko gadająca małpa”. De erkänner inte kyrkor, eller tror på Gud, hemska tanke: istället för Gud, säger de, ska det finnas eter, och människan är bara en pratande apa. I cóż stąd – jestem dumny z tego, że jestem ssakiem. Pierwszy cytat pochodzi z powieści Płomienie Stanisława Brzozowskiego, pisarza-filozofa z okresu modernizmu, ini cjatora marksizmu na polskim gruncie. Drugi – brzmiący jak riposta – jest wypowiedzią na kongresie naukowym pewnego angielskiego biologa, którą zanotował i przytoczył Czesław Miłosz w swoim tomie esejów Prywatne obowiązki. Do szczebla w systematyce żywych stworzeń – niech będzie, że dość wysokiego – zdewaluowała się koncepcja człowieka. Człowiek umieszczony w antropo- i geocentrycznym świecie pragnął poznać i rozszerzyć jego granice rozumując, że w ten sposób realizuje się idea człowieczeństwa. Kolejne naukowe odkrycia i koncepcje coraz bardziej obniżały jego pozycję w świecie. Pierwszym milowym kamieniem tej drogi było odkrycie Kopernika. Miłosz zaproponował więc przewrotnie całkowite odwróce nie ustalonych opinii wartościujących. Kościół, jego skostniały system, Inkwizycja, tamowały swobodny rozwój myśli ludzkiej. Ale przez to ratowały ideał człowieka – jako korony stworzenia, jako celu i sensu istnienia świata. Än sedan – jag är stolt att jag är ett däggdjur. Det första citatet kommer från romanen Płomienie. [Flammor] av Stanisław Brzozowski, författare och filosof under modernismen, mannen bakom marxism i polsk tappning. Det andra – som låter som ett svar på tal – är ett uttalande som en engelsk biolog yttrade på en vetenskaplig konferens och som Miłosz skrev ned och sedan citerade i sin essäsamling Prywatne obowiązki [Privata åligganden]. Konceptet människa har devalverats till en stegpinne i den systematiska klassificeringen över levande varelsernas – även om hon befinner sig ganska högt upp. Människan i den an tropo- och geocentriska världen ville lära känna och vidga dess gränser, och drog slutsatsen att det var på så sätt som den grundläggande tanken om människonaturen förverkligades. De följande vetenskapliga upptäckterna och idéerna reduce rade hennes position i världen allt mer. Den första milstolpen på den vägen var Kopernikus upptäckter. Miłosz var alltså svekfull nog att föreslå att de rådande värderande uppfattningar skulle kastas om helt och hållet. Podobnie jak koncepcja człowieka, tak i pogląd na zasadę funkcjonowania społeczeństwa uległ zasadniczej przemianie. Pojęciu społeczeństwa przypisywano kluczową rolę, tak że stało się ono, jak twierdzi Simone Weil, tym, czym była idea Boga w doktrynach religijnych. Społeczeństwo, zbiorowość, stosunki międzyludzkie przejęły boskie atrybuty. Błędne jest stwierdzenie, że marksizm to przeniesienie dar winizmu na stosunki społeczne przede wszystkim z powodu silnego poczucia sprawiedliwości leżącego u podstaw rozmyślań Marksa. Niemniej wizja świata, jaką zarysował, często służyła do tworzenia koncepcji czysto przyrodniczych w socjologii. Naukowe (a nie magiczne) poglądy na przyrodę, doktryna „struggle for life” przeniesiona na grunt dyscyplin społecznych, czyli przekonanie, że życiem społeczeństw rządzą te same zasady, co naturą, pro wadzi do kultu siły, pisze Miłosz w Prywatnych obowiązkach. „Człowiek przyrodniczy” – uświadomiony przez naukę, wie już, że nie jest centralnym zjawiskiem we wszechświecie. Si mone Weil cytuje Mein Kampf: Człowiek nie powinien nigdy popełniać tego błędu, żeby uważać się za Pana i władcę natury. (...) Przekona się wtedy, że w świecie, gdzie planety i słońce podlegają ruchowi obrotowemu, gdzie księżyce kręcą się dookoła planet, gdzie wszędzie jedynie siła panuje nad słabością każąc jej sobie pokornie służyć albo ją łamiąc, człowiek nie może podlegać specjalnym prawom. Jednak nie każdy ma odwagę na wyciągnięcie z takich kon cepcji wniosków praktycznych. Wprowadzać w czyn to, co uz naje za prawdę potrafi na ogół tylko psychopata. Lata trzydzieste ubiegłego stulecia to okres wkroczenia aberracji umysłowej, psychopatii do życia codziennego, sztuki (zwłaszcza literatu ry), wreszcie do polityki. Z tego punktu widzenia przypadek Hitlera nie wydaje się tak niezrozumiały, bo jego czyny, choć przygotowane przez innych, można przecież potraktować jako odpowiedź daną światu za nędzną młodość, upokorzenia i brak uznania, odpowiedź, jak pisze Borges, w której zbrodnia przechodziła własne granice, identyfikując się z wolnością i historią. Człowiek historyczny, czyli samozniewolenie W Zniewolonym umyśle Miłosz zastanawia się nad mechaniz mem ogromnego powodzenia po drugiej wojnie światowej ideologii komunistycznej w świecie (dodajmy, że szczególnie w tych jego regionach, dokąd nie dotarła Armia Czerwona). Postępowanie marksistów, według niego, można porównać do postawy antycznych stoików. Rozważali oni zachowanie się człowieka w obliczu nieubłaganego porządku praw natury, przeciwko któremu daremnie się buntować. Współcześni uważają się za świadomych nieubłaganego porządku Histo rii. To, co działo się we wschodniej Europie, przyjmowali z mieszanymi uczuciami, ale jednak czując w tych wydarze niach konfirmację Weltgeistu nie widzieli sposobu, ani zresztą sensu przeciwstawiania się. Komunista zatem to człowiek świa domie posłuszny wobec potężniejszej od nas zasady. Jak pierwotny myśliwiec wobec tajemniczej dla niego natury, uczyliśmy się z trudem, że jeżeli jest nadzieja opanowania równie ta- Kyrkan, dess förstenade system, Inkvisitionen, hindrade den mänskliga tanken från att utvecklas fritt. Men de räddade därmed människan som ideal – som skapelsens krona, som målet och meningen med världens existens. Liksom människans grundtanke genomgick även synen på hur samhället skulle fungera en förändring. Man tillskrev begreppet samhälle en nyckelroll, så att det blev, som Simone Weil hävdar, detsamma som idén om Gud i religiösa doktri ner. Samhälle, gemenskap, mellanmänskliga relationer antog gudomliga attribut. Det är fel att påstå att marxism är att överföra darwinism på samhällsförhållanden, framför allt på grund av den starka känsla för rättvisa som ligger till grund för Marx tankar. Icke desto mindre har den vision av världen som han tecknade ofta tjänat till att skapa rent naturvetenskapliga koncept inom so ciologin. En vetenskaplig (och inte magisk) syn på naturen, doktrinen ”struggle for life” förflyttad till samhällsdiscipli nernas terräng, det vill säga övertygelsen om att samhällslivet styrs av samma principer som naturen, leder till en styrkekult, skriver Miłosz i Prywatne obowiązki. ”Den vetenskapliga människan”, medvetandegjord genom vetenskapen, vet redan att hon inte är universums mest cen trala fenomen. Simone Weil citerar Mein Kampf: Människan borde aldrig begå misstaget att anse sig vara Herre och härskare över naturen. […] Då får hon själv se att i en värld där planeter och solen är underkastade rotationsrörelser, där månar kretsar kring planeter, där överallt endast styrka dominerar över svaghet och kräver att den ödmjukt lyder eller annars övervinner den, kan inte människan vara underkastad särskilda lagar. Det är dock inte alla som har modet att dra några prak tiska slutsatser av sådana tankegångar. Att sätta något i ver ket som man anser vara sanning klarar i allmänhet bara en psykopat. Trettiotalet under förra seklet var en period då den mentala avvikelsen, psykopatin, trängde in i det dagliga livet, i konsten (i synnerhet litteraturen), och slutligen i politiken. Ur den synvinkeln verkar inte fallet Hitler så obegripligt, för hans dåd, om än förberedda av andra, går att ses som ett svar till världen för en bedrövlig ungdom, förödmjukelser och bris tande uppskattning, ett svar, som Borges skriver, där brottet överskridit sina egna gränser och identifierar sig med frihet och historia. Den historiska människan, det vill säga frivillig fångenskap I Själar i fångenskap funderar Miłosz över mekanismen bakom den kommunistiska ideologins enorma framgång i världen efter andra världskriget (i synnerhet i de regioner dit Röda armén inte nådde bör tilläggas). Marxisternas beteende gick enligt honom att jämföra med de antika stoikernas hållning. De betraktade hur människan betedde sig inför naturlagarnas obevekliga ordning, mot vilken man satte sig upp förgäves. Numera anser sig människor vara medvetna om Historiens obevekliga ordning. Det som hände i Östeuropa har mot tagits med blandade känslor, men eftersom de kände en be kräftelse på Weltgeist i dessa händelser såg de inget sätt, inte heller någon mening i, att opponera sig. En kommunist är således en människa som medvetet lyder en princip som är mäktigare än vi. Liksom den förna jägaren inför den så hemlighetsfulla naturen har vi mödosamt fått lära oss att om det finns hopp om att vi ska kunna behärska det lika hemlighetsfulla elementet som under 2000-talet har ersatt den (dvs. historien) är det inte med styrka utan med skicklighet. Enligt Miłosz var uppfattningen att marximens roll var att bota hjälplösa sinnen och rätt till historien absurd; han kunde inte underkasta sig Historiens obevekliga hjul eftersom han helt enkelt inte ansåg det vara obevekligt. Det tjänar inget till att åberopa en eller en annan doktrin för att belysa meningen med en historia som ingen mening har. Romanen Maktövertagandet handlar om det första året ef ter andra världskriget då den kommunistiska regeringen tog form i Polen. Men här är det inte tolkningen av de historiska incidenterna som intresserar oss utan sättet att betrakta det litterära materialet. Det är ett för Miłosz karakteristiskt oord nat sätt att se världen, med många olika spår. För sin roman har Miłosz valt ett berättande med många olika trådar. Dessa trådar griper i varandra, gränsar till var andra, men på ett sådant sätt att de skapar en bild av kaos. Linjen mellan allierad och fiende löper på ett sådant oväntat sätt att nätet dessa bindningar utgör är formlöst. Det går inte att tänka sig historien som en linjär process. Det är omöjligt att skapa en meningsfull syntes. Och det är inte en vägran att acceptera marxismen som i grund och botten inte angick Miłosz. Han vägrar acceptera världen. Marxism – leninism – klimatism Marxismen förutsätter att historien har rim och reson. Den avslöjar mekanismer och regelbundenheter som styr de his toriska processerna, den bär på löftet om att dessa processer medvetet går att styra. Någon, för vilken världen framstår som ett meningslöst kaos, passar lika väl in i marxismens värld som Satan i den religiösa doktrinen – den som är underkastad Gud är på samma gång en utmaning för Gud eftersom han eller hon med sitt dagliga arbete undergräver den moraliska ordningen i den värld Gud skapat och av vilken han eller hon är en liten del. Att försonas med världen är möjligt tack vare religionen, tron. Marxismen liknar en sådan tro. Liksom dagens världs liga religioner, t ex klimatismen. Marxisterna trodde att män niskan kan styra de historiska processerna. Klimatister tror att människan kan styra klimatet – i en värld där vi inte ens kan förutspå det lokala vädret nästa dag. Liksom med histo rien vet vi egentligen ingenting om klimatets evolution och observationer ger vid handen att det snarare styrs av gaser uptioner från solen och andra kosmiska krafter som vi inte kan påverka. Klimatismen är på ett sätt ännu mer galen än marxismen: i demokratiska länder måste varje ny regering i sin programförklaring ha ett klimatplan, och ofta utnämns en speciell ombudsperson med klimatministers rang. De kom munistiska regeringarna som åberopade marxism, både i Eu jemniczego elementu, który ją (tj. historię) w XX wieku zastąpił to nie siłą, ale sposobem. Miłosz za absurdalny uważał pogląd o uzdrawiającej za gubione umysły, porządkującej w stosunku do historii roli marksizmu; nie mógł poddać się „nieubłaganemu” kołu His torii, gdyż po prostu nie uważał je za nieubłagane. Na nic zdaje się przywoływanie takiej czy innej doktryny do wyświetlenia sensu historii, która sensu nie ma. Powieść Zdobycie władzy opowiada o pierwszym roku formowania się komunistycznych rządów w Polsce po zakoń czeniu II wojny światowej. Nie interpretacja historycznych zajść nas tu jednak interesuje, lecz sposób potraktowania li terackiego materiału. Jest to charakterystyczne dla Miłosza wielotorowe, nieuporządkowane widzenie świata. Dla swojej powieści wybrał Miłosz formę wielowątkowej narracji. Wątki owe zazębiają się, przylegają do siebie, ale w taki sposób, że tworzą obraz chaosu. Linie między sojusznikiem a wrogiem przebiegają w tak nieoczekiwany sposób, że siatka tych zależności jest amorficzna. Nie da się pomyśleć historii jako liniowego procesu. Niepodobieństwem jest stworzenie sensownej syntezy. I nie jest to niezgoda na marksizm, który w gruncie rzeczy Miłosza nie obchodził. Jest to niezgoda na świat. Marksizm — Leninizm — Klimatyzm Marksizm zakłada sensowność historii. Wykrywa mechanizmy i prawidłowości rządzące historycznymi procesami, obiecuje nauczyć świadomego kierowania tymi procesami. Ktoś, komu świat jawi się jako bezsensowny chaos, mieści się w świecie marksizmu jak szatan w doktrynie religijnej – poddany Bogu jest zarazem rzuconym Mu wyzwaniem skoro swą codzienną pracą podważa porządek moralny stworzonego przez Boga świata, którego jest cząstką. Pogodzenie ze światem jest możliwe dzięki religii, wierze. Marksizm jest podobny do takiej wiary. Podobnie jak dzi siejsze świeckie religie, choćby klimatyzm. Marksiści wie rzyli, że człowiek może kierować procesami historycznymi. Klimatyści wierzą, że człowiek może sterować klimatem – w świecie, w którym nie potrafimy przewidzieć lokalnej pogody na następny dzień. Podobnie jak z historią, niczego właściwie o ewolucji klimatu nie wiemy a obserwacje sugerują, że rządzą nim raczej protuberancje słoneczne i inne siły kosmiczne, na które żadnego wpływu mieć nie możemy. Klimatyzm jest w pewnym sensie jeszcze bardziej szalony od marksizmu: w krajach demokratycznych każdy nowy rząd w swojej de klaracji programowej musi zawrzeć program klimatyczny i często powołuje specjalnego pełnomocnika w randze mi nistra d/s klimatu. Rządy komunistyczne powołujące się na marksizm, w Europie i gdzie indziej, ministerstw historii jednak nie tworzyły. „Bądź królestwo Twoje” W tych słowach Simone Weil widziała akceptację świata ta kiego, jakim jest. Ale to stan przejściowy. Religia obiecuje bowiem nastanie Królestwa Bożego na ziemi i dopiero ta świa domość pozwala na zgodę na świat. Katastrofa w poezji i sztuce chrześcijańskiej zawsze spełnia tę samą funkcję – pisze Miłosz – pozwala nam przyjąć ten świat nie w imię jego porządku, skoro ten został zakłócony, ale w imię nadziei, że jak w Kabale, nastąpi tikkun, powrót do ładu. Marksizm w pojęciu swoich niektórych egzegetów również dawał nadzieję na powrót do ładu, którym miał być – koniec historii. I takowy został, jak wiadomo, ogłoszony, choć nie przez marksistę. Francis Fukuyama wypierał się później gwałtownie, że nie to miał na myśli, ale napisał swój słynny esej w histo rycznej chwili, kiedy proroctwa Marksa sprawdziły się, choć na opak. W 1989 roku nastąpiła pamiętna Jesień Ludów – po procesie zapoczątkowanym przez polską „Solidarność” – kie dy to Polska w czerwcu a potem, właśnie jesienią, kolejne kraje Europy środkowej wyzwalały się z komunizmu i przechodziły na gospodarkę rynkową. Komunizm więc nie zwyciężył, tylko zapadł się gospodarczo pod własnym ciężarem a zwyciężyło to, co miało marnie zginąć, czyli liberalny kapitalizm i towa rzyszące mu demokracja, prawa człowieka itd. Wynaturzenie komunistyczne znikało bezpowrotnie i następował nieodwra calny powrót do ładu – Koniec historii taki był efektowny tytuł eseju Fukuyamy. Rozumne i rzeczywiste Wschód sądził, że tylko jeden człowiek – władca – może być obdarzony wolnością. Gdzie indziej prawo do wolności rozciągnięto i na innych członków społeczeństwa. Sprzeczność między przynależną poddanemu i uświadomianą sobie przez niego wolnością, a widomym jej ograniczeniem przez władcę pozostała nierozwiązana do czasu odkrycia Hegla. Jego doktryna, w której kluczowym pojęciem był rozum, wyjaśniała, że wybryki władzy wynikają nie tyle z partyku larnych jej interesów, ale realizują pewną nadrzędną zasadę. Z założenia, że rozum jest siłą napędową rozwoju świata wynikała więc teza: co jest rozumne, jest rzeczywiste, a co jest rzeczywiste jest rozumne. Kierkegaard nazywał taką postawę konformizmem. Inni twierdzili, że niesłuszne jest dostrzeganie w przytoczonej wyżej zasadzie doktryny afirmującej każdy fakt historyczny, nie wyłączając zbrodni. Ale z heglowskiej koncepcji historii ludzkiej wynika jednak historiozoficzny immoralizm i to on właśnie zdecydował o krytycyzmie Miłosza wobec doktryny o rozumie materializującym się w zdarzeniach historycznych. Miłosz, stosując dwudziestowiczną terminologię, mówi o ko nieczności. Zauważa, że słowo to przestało oznaczać pewne filozo ficzne, marksistowskie pojęcie a stało się fetyszem, zaklęciem. Szermowanie słowem-zaklęciem ma, w ujęciu Miłosza, wyraźnie określony cel. Jest nim znalezienie pretekstu dla konformizmu wobec władzy usprawiedliwiającego się tezą o historycznej konieczności powstania takiej to właśnie formy ucisku, czyli tezą wywodzącą się z Hegla. Konformizm jest tutaj, po prostu, włączeniem się w nurt dziejów, czyli nie jest konformizmem a tylko usytuowaniem się po właściwej stro nie koła historii. Światło i ciemność Myśl tę rozwija Miłosz w wielu swoich dziełach. Zniewolony umysł jest tu bardzo charakterystyczną pozycją. Miłosz pró 10 ropa och på andra ställen, skapade dock inget historieministe rium. ”Var Ditt rike” I dessa ord såg Simone Weil ett godkännande av världen så dan det är. Men det är ett övergångstillstånd. Ty religionen utlovar Guds rike på jorden och först det medvetandet medger en försoning med världen. Katastrofen i den kristna poesin och konsten fyller alltid samma funktion, skriver Miłosz. Den låter oss acceptera världen inte på grund av dess ordning, eftersom den rubbats, men på grund av hoppet att, liksom i kabbalan, tikkun ska inträda, att ordning åter ska uppstå. Marxismen, enligt en del av sina uttolkare, gav också ett hopp om att det åter skulle uppstå ordning, vilken skulle utgö ras av historiens slut. Och så utropades den som bekant, men inte av marxister. Francis Fukuyama förnekade senare häftigt att det inte var det han avsåg, men han skrev sin berömda essä i under det historiska ögonblick då Marx profetior slog in, men tvärtom. År 1989 inträffade den oförglömliga period som in leddes av ”Solidarność” och då Polen i juni och sedan de andra länderna i Centraleuropa frigjorde sig från kommunismen och övergick till marknadsekonomi. Kommunismen segrade alltså inte utan föll ihop ekonomisk under sin egen tyngd och det som så ynkligt skulle gå under segrade, det vill säga liberal ka pitalism och med den följde demokrati, mänskliga rättigheter osv. Den kommunistiska urartningen försvann oåterkalleligen och ordningen kom tillbaka för att stanna. Historiens slut – så lyder den effektfulla titeln på Fukuyamas essä. Förnuftigt och verkligt I Öst ansåg man att bara en människa – härskaren – kunde vara förlänad frihet. På andra ställen utsträcktes rätten till frihet till att även omfatta andra medlemmar av samhället. Motsättningen mellan den frihet som tillkom undersåten och den frihet han var medveten om, och härskarens synliga be gränsning av den, förblev olöst fram till Hegels upptäckter. Hans doktrin, för vilken förnuftet var ett nyckelbegrepp, förklarade att härskarens excesser kom sig inte så mycket av dess lokala intressen, utan förverkligade en viss överordnad princip. Av förutsättningen att förnuftet är drivkraftens bak om världens utveckling följer tesen: det som är förnuftigt är verkligt, och det som är verkligt är förnuftigt. Kierkegaard kallade en sådan hållning för konformism. Andra har hävdat att det är felaktigt att skönja en doktrin som bekräftar varje historiskt faktum, inklusive brott, i den ovan citerade principen. Men av Hegels grundtanke om den mänskliga historien följer dock historiosofisk immoralism och det var just det som var avgörande för Miłosz kriticism mot doktrinen om ett förnuft som materialiserar sig i histo riska händelser. Miłosz talade, för att använda terminologi från 2000-talet, om nödvändigheten. Han noterade att ordet hade upphört att beteckna ett visst filosofiskt, marxistiskt begrepp och blivit en fetisch, en besvärjelse. Att bolla med ord och besvärjelser har, i Miłosz framställning, ett tydligt definierat mål. Det är att hitta en förevändning för konformism gentemot makthavarna genom att rättfärdiga sig med tesen om den historiska nödvändigheten att just den for men av förtryck ska uppstå, det vill säga en tes som härrör från Hegel. Konformism är här, helt enkelt, att ansluta sig till his toriens ström, med andra ord är det ingen konformism utan bara placera sig på rätt sida av historiens hjul. Ljus och mörker Den tanken utvecklar Miłosz i många av sina verk. Själar i fångenskap är här enmycket karakteristisk titel. Miłosz försö ker i den att mot en historisk, sociologisk och slutligen litterär bakgrund rationellt systematisera och presentera en konkret situation i Polen vid fyrtiotalets slut och femtiotalets bör jan. Samtidigt gör han den universell, vilket symboliseras av de täcknamn författaren ger de gestalter han beskriver: Alfa, Beta, Gamma och Delta. Varje polsk läsare vet naturligtvis vilka som döljer sig bakom dem. Det har dock ingen betydelse. Miłosz skildrar fyra intellektuella, författare och poeter som inte skyr politiken, av vilka alla har haft sin väg till kommunis men och var och en har hittat på sitt eget sätt att rättfärdiga sina val och dåd. Kommunismen hade också kunnat vara dold under täcknamn. Ty det handlar i grund och botten om to talitarism, oavsett färg, om en absolut, odemokratisk överhet som agerar utan samhälleligt mandat men ändå är i behov av något slags legitimitet. Så den spelar ett spel med eliten för att värva den, och företrädarna för den intellektuella elit – var och en på egen hand – spelar med den politiska makten. I en av de intervjuer som Miłosz gav redan på nittiotalet sade han: Polen tjänade bara som exempel. Men min avsikt var att visa ett världsfenomen, inte ett lokalt, polskt. Polen exemplifierar det bara. Själar i fångenskap är alltså ingen tidsbunden debattartikel utan en utvecklad filosofisk och politisk essä om universella mekanismer hos en odemokratisk överhet som strävar efter att underordna sig samhällets intellektuella elit samt en lik nelse, det vill säga en parabel, ett litterärt verk som illustrerar en allmän tes eller sensmoral. Det är den första boken Miłosz gav ut efter brytningen med det kommunistiska Polen. (Miłosz var diplomat hos den polska kommunistiska regeringen, han lämnade sin beskick ning och vägrade återvända hem.) Den första poesisamlingen som han gav ut i exil bär titeln Dagens ljus. Titeln är ganska begriplig: här har poeten lämnat det mentala mörker som rå der i kommunismen och komit ut i dennormala världen. Me taforerna ljus och mörker var väldigt populära bland författare som beskrev kommunismen. En roman av Jerzy Andrzejewski (dvs. Alfa i Själar i fångenskap) som kom ut ett par år senare handlar om den Heliga inkvisitionen som bröt ner folks sam veten och förstörde deras sinnes i medeltidens Spanien, men i själva verket beskriver den kommunismens mentala verklig het. Boken bär titeln Och mörkret täcker jorden ❖ buje w niej racjonalnie usystematyzować i ukazać na tle his torycznym, socjologicznym i wreszcie literackim konkretną sytuację w Polsce przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Jednocześnie uniwersalizuje ją, czego symbolicznym wyra zem są kryptonimy, jakie autor nadaje opisywanym przez siebie postaciom: Alfa, Beta, Gamma i Delta. Oczywiście, każdy polski czytelnik wie, kto się pod nimi kryje. Perso nalia nie mają jednak znaczenia. Miłosz opisuje czterech inte lektualistów, pisarzy i poetów nie stroniących od polityki, z których każdy miał swoją drogę dojścia do komunizmu i każdy wymyślił własne usprawiedliwienie swoich wyborów i postępków. Komunizm też mógłby być ukryty pod kryp tonimem. Chodzi bowiem, w gruncie rzeczy, o totalitaryzm, bez względu na kolor, o absolutną, niedemokratyczną władzę, która działa bez społecznego mandatu, ale potrzebuje jednak jakiejś legitymizacji. Prowadzi więc grę z elitami, by je skap tować, a przedstawiciele elity intelektualnej – każdy na własną rękę – grają z władzą. W jednym z wywiadów udzielonym już w latach 90-tych Miłosz powiedział: Polska była tylko materiałem przykładowym. Ale w moim zamierzeniu chodziło o pokazanie fenomenu światowego, nie lokalnego, polskiego. Polska to tylko egzemplifikuje. Zniewolony umysł nie jest więc żadną doraźną publicystyką lecz rozbudowanym esejem filozoficzno-politycznym o uni wersalnych mechanizmach niedemokratycznej władzy dążącej do podporządkowania sobie umysłowych elit społeczeństwa oraz przypowieścią, czyli parabolą, dziełem literackim ilu strującym ogólną tezę czy też morał. Jest to pierwsza książka Miłosza wydana przezeń po zer waniu z komunistyczną Polską. (Miłosz był dyplomatą komu nistycznego rządu polskiego, opuścił placówkę i odmówił powrotu do kraju.) Pierwszy tomik poetycki, jaki wydał na emigracji nosi tytuł Światło dzienne. Tytuł jest dość czytelny: oto poeta opuścił mentalne ciemności panujące w komunizmie i wyszedł na normalne światło. Metafora światła i ciemności była bardzo popularna wśród pisarzy opisujących komunizm. Późniejsza o parę lat powieść Jerzego Andrzejewskiego (tj. Alfy ze Zniewolonego umysłu) opowiadająca o łamiącej su mienia i znieprawiającej umysły Świętej Inkwizycji w śred niowiecznej Hiszpanii, ale w rzeczywistości opisująca men talną rzeczywistość komunizmu, nosi tytuł Ciemności kryją ziemię.❖ Zbigniew Bidakowski Zbigniew Bidakowski 11 Posługa twórczości Ett skapande som tjänar Refleksje przed beatyfikacją Jana Pawła II Inför saligförklaringen av Johannes Paulus II Stanisław Rodziński 1 D maja 1995 w watykańskiej Sali Konsystorza Ojciec Święty Jan Paweł II przyjął na prywatnej audiencji grupę pe dagogów i pracowników krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Papież przekazał nam wtedy tekst, w którym m. in. czytamy: en 1 maj 1995 tog Johannes Paulus II emot en grupp medarbetare vid Konstakademin i Kraków. Vid mötet i det påvliga palatsets konsistoriesal fick vi ta emot en text där vi bland annat kunde läsa: Tomasz z Akwinu powie: «Genus humanum arte et ratione vivit». W tym zwięzłym zdaniu zawarł Akwinata głęboką prawdę o człowieku, który żyje życiem prawdziwie ludzkim właśnie dzięki kulturze: «arte et ratione vivit». To dzięki niej coraz bardziej staje się człowiekiem. Kultura jest też podstawowym spoiwem tej wspólnoty ludzkiej, którą nazywamy narodem. Naród istnieje jako podmiot prawdziwie suwerenny dzięki swojej kulturze. Ona pozwala mu przetrwać nawet wówczas, gdy zabraknie struktur suwerennego państwa, czego doświadczyliśmy w naszej własnej kulturze. Thomas av Aquino säger: «Genus humanum arte et ratione vivit.» I denna koncisa formulering har Aquinas fångat en djup insikt om att vi lever ett genuint mänskligt liv tack vare kulturen: «av konst och förnuft». Kultur gör att vi blir mänskligare. Kultur håller ihop denna form av gemenskap som kallas ett folk. Folket existerar som ett självständigt subjekt tack vare sin kultur. Det är den som gör det möjligt för ett folk att överleva även när den suveräna statens strukturer har ryckts undan, vilket vi har erfarenhet av i vår egen kultur. Kiedy czytam dzisiaj papieski list do artystów, wspominam i tamten wzruszający dzień. Ale czytając tekst, obecnie widzę, że jest on znakomitą sumą licznych przemówień i homilii kie rowanych do artystów. Szczególnie doniosłym tekstem była homilia w czasie beatyfikacji Fra Angelico (1984), czy w dniu odsłonięcia (po konserwacji) fresków Michała Anioła w Kap licy Sykstyńskiej 8 kwietnia 1994 roku. A w czasie wizyty biskupów polskich ad limina aposto lorum w lutym 1998 roku Jan Paweł II powiedział m. in.: Naturalnym sprzymierzeńcem moralnego odrodzenia społeczeństwa może i powinna być nauka i kultura. Homilie te świadczą o wyraźnie zarysowanej wizji duszpas terstwa Papieża. W tej wizji kultura, sztuka i nauka stanowią jeden z zasadniczych fundamentów kształtowania wartości w życiu zbiorowym i osobistym współczesnego człowieka. Lektura Listu do artystów uświadomia nam, że jest on opar ty na wskazaniach Soboru Watykańskiego II dotyczących re lacji między Kościołem, kulturą, tradycją i perspektywami pracy duszpasterskiej. Chodzi o dokumenty dotyczące litur gii, ewangelizacji kultury, jak również inkulturacji, czyli przyswojenia przez Kościół innych kultur w pracy misyj nej. 12 När jag idag läser påvens brev till konstnärer, minns jag detta gripande möte med honom. Jag inser numera att denna text utgör en sammanfattning av många tal och predikningar på samma tema. Särskilt viktiga var predikningarna i sam band med Fra Angelicos saligförklaring 1984 och vid avtäck ningen av Michelangelos restaurerade fresker i Sixtinska ka pellet den 8 april 1994. Vid de polska biskoparnas traditionella besök ad limina apostolorum i februari 1998 sade påven bland annat: Vetenskap och kultur kan och bör utgöra naturliga bundsförvanter i samhällets moraliska pånyttfödelse. Dessa budskap vittnar om hans tydliga vision där kultur, konst och vetenskap tillhandahåller en värdegrund för den moderna människans liv som individ och som medlem i ett kollektiv. Det är uppenbart att Brevet till konstnärer stödjer sig på andra Vatikankonciliets anvisningar beträffande sambanden mellan kyrka, kultur, tradition och själavårdsarbetets olika perspektiv. Det är dokument som rör liturgi, kulturens evang elisering samt även inkulturation, dvs. assimilering av andra kulturer i kyrkans missionsarbete. Det vackra som en danande faktor för människans tro är ett tema som upprepade gånger återkommer i ett så viktigt dokument som Katolska kyrkans katekes. I sin öppenhet för kulturfrågor fortsätter Johannes Paulus II i Paulus VI:s spår. Denne påve kunde i konsten, även i samtids konsten, spåra kännetecknen av samtidsmänniskans drama. I Jean Guittons Samtal med Paulus VI bekänner påven: ”Om konstnärernas stöd någon gång uteblev, skulle det ha saknats något i den prästerliga gärningen. … Ja, för att på ett passande sätt kunna uttrycka det intuitivt skönas hemlighet måste man förena prästerskapet med konsten. Han frågar: O konstens välsignade röst, det magiska ekot, … när skall du tala till oss igen med din övermänskliga charm? I dessa ord kan man utläsa hans oro om samtidskonstens framtid, över dess separation från livet, ett ofattbart, uppsli tande drama (så uttrycker Paulus VI det). Ur hans texter kan vi ofta utläsa en sorg över att kyrkan har glömt konstnärerna: Vi har samtalat med er för litet, umgåtts med er för litet, beundrat er och slutit er till oss för litet. … Må påven åter bli det som påvar alltid har varit: konstnärernas sanne och tillgivne vän.” Paulus VI hade inte helt och fullt förstått konstens utveck ling och samtidskonstens språk. Konst har beträtt omänskliga vägar, utropade han. Genom att börja samla samtida verk, resa mitt i Vatikanens renässanshjärta en modern hörsal som bär hans namn, initiera radikala ombyggnadsarbeten inne i själva Vatikanpalatset påbörjade han en storslagen dialog med kul turens värld. Det var Paulus VI som grep i sina händer en korsstav med en expressiv bild av Kristus den korsfäste, ett förnämligt sam tida konstverk – vilket på den tiden var en betydelsefull och modig gest. När Johannes Paulus II stödde sig på denna kors Również uważna lektura Katechizmu Kościoła Katolickiego pozwala dostrzec, że i w tym, tak ważnym dokumencie, szereg razy pojawia się motyw piękna jako wartości kształtującej dzi siaj wiarę człowieka. Jan Paweł II w swym otwarciu na sprawy kultury kontynuuje myśl Pawła VI, papieża, który dostrzegł w sztuce, także sztuce współczesnej, symptom dramatu współczesnego człowieka. W Dia logach z Pawłem VI Jeana Guittona czytamy wyznanie Papieża: Gdyby zabrakło nam kiedyś pomocy artystów, posługiwanie kap łańskie odczułoby jakiś brak ... Tak, żeby można było odpowiednio wyrazić tajemnicę intuicyjnego piękna, trzeba zespolić kapłaństwo ze sztuką. Dalej Paweł VI pyta: O błogosławiony głosie sztuki, magiczne echo (...) kiedy przemówisz do nas znowu swoim nadludzkim czarem? W tych słowach odczytać można niepokój Pawła VI o los sztuki współczesnej, o jej „oderwanie od życia”, niepojęty, roz dzierający dramat (takich określeń używa Paweł VI). Wiele razy czytamy w jego tekstach słowa żalu, że Kościół zapomniał o artystach: Za mało z wami rozmawialiśmy, za mało byliśmy z wami, za mało was podziwialiśmy i przygarnialiśmy. (...) Oby papież stał się znowu tym, kim był zawsze – serdecznym i szczerym przyjacielem artystów. Paweł VI nie do końca rozumiał ewolucję sztuki i języka sztuki współczesnej. Sztuka weszła na drogi nieludzkie – wołał. Inicjując gromadzenie dzieł sztuki współczesnej, wznosząc w ser cu renesansowego Watykanu nowoczesny gmach auli nazywanej jego imieniem, doprowadzając do radykalnych prac architek Stanisław Rodziński Czarny dom/Svart hus, 2000, olej na płótnie/olja på duk 13 tonicznych wewnątrz samego Pałacu Apostolskiego, rozpoczął w naszych czasach wielki dialog ze światem kultury. To przecież Paweł VI ujął w dłonie krzyż pasterski z ekspre syjnym wizerunkiem Chrystusa Ukrzyżowanego, znakomite dzieło sztuki współczesnej, co w swoim czasie było gestem zna czącym i odważnym. Jan Paweł II, wspierając się na tym krzyżu, kontynuuje myśl papieża Montiniego, ale czyni to z wielu po wodów inaczej – nie boleje nad brakiem zrozumienia przesłania dzieł, nie jest estetą zaniepokojonym losami sztuki. Nie ozna cza to, że akceptuje zamęt kryteriów w sztuce. Nie oznacza to również, że nie dostrzega zjawisk niepokojących. Jeśli zestawiam spojrzenie obu papieży na sprawy kultury, to również dlatego, że ich własne, osobiste doświadczenie kul tury było różne. Zaryzykuję twierdzenie, że Paweł VI patrzył na tę sprawę z perspektywy kogoś, kto wyrósł i dojrzewał w wielkiej ojczyźnie sztuki, która swą formą i treścią nieustan nie wspomagała człowieka. Jan Paweł II dostrzega kulturę jako odwieczny znak tożsamości społeczeństwa. Widzi kulturę i sztukę jako wartości, które pozwalają obcować z pięknem, ale i jako spoiwo w czasach zagrożenia i niewoli. Rzecz jednak nie w tym, by zestawiać myśli i teksty obu papieży. Istotne jest to, że doświadczenie człowieka przychodzącego z dalekiego kraju pozwala widzieć szerzej i głębiej. Pamiętajmy też, że rozważania obu papieży dzieli trzydzie ści lat. Te trzydzieści lat oznacza bogatsze doświadczenie du szpasterskie, widzenie świata i Kościoła w jeszcze większej złożoności i tragizmie losów. Przypomnienie norwidowskiego rozumienia piękna – Bo piękno na to jest, by zachwycało / do pracy – praca, by się zmartwychwstało – to przypomnienie sensu pracy, a w istocie wskazanie sensu pracy twórczej jako źródła Nadziei i Zmartwychwstania. stav, fortsatte han i samma tankespår men av skilda skäl gjor de han det annorlunda: han sörjer inte över den bristfälliga förståelsen av konstverkens budskap, han är ingen estet som oroar sig för konstens framtid. Det betyder inte att han ac cepterar normförvirringen i konsten. Det betyder inte heller att han blundar för oroväckande företeelser. Att jag jämför dessa två påvars kultursyn beror delvis på att deras egna personliga erfarenheter på kulturområdet var olika. Jag vågar påstå att Paulus VI:s perspektiv hade formats av hans uppväxt och fostran i det stora kulturlandet där kon stens form och innehåll oupphörligt finns till stöd för män niskan. Johannes Paulus II uppfattar kulturen som samhällets urgamla identitetsemblem. Kultur och konst representerar för honom de värden som gör det möjligt att umgås med det sköna, men även som det som håller ihop i tider av fara och ofrihet. Man skall dock inte ställa de två påvarnas tankar och texter mot varandra. Det väsentliga är att erfarenheten av att ha kommit från ett fjärran land ger ett bredare och djupare perspektiv. Låt oss inte glömma att trettio år skiljer påvarnas funde ringar åt. Dessa trettio år har mynnat ut i en rikare präster lig erfarenhet, i förmågan att se på världen och kyrkan i ett perspektiv av ännu mera komplexa och tragiska öden. Att påminna om Cyprian Kamil Norwids sätt att uppfatta skön heten: Det sköna får oss att tjusas av möda, / Mödan gör att vi uppstår från de döda, det är att påminna om meningen med arbetet och i själva verket att peka ut skapande arbete som hoppets och uppståndelsens källa. Påvens brev till konstnärer utgör alltså ett mycket viktigt dokument: det bringar ordning i relationerna mellan Gud och det vackra samt mellan Gud Skaparen och den skapande Stanisław Rodziński Czarny dom/Svart hus, olej na płótnie/olja på duk 14 människan. Men den skapande människan är inte bara en konstnär utan även någon som formar sitt eget liv. I detta ögonblick framstår påvens brev inte enbart som poetens ord till bröderna i konsten. Nu förvandlas det till ett herdebrev från en människa som, väl medveten om konstens komplexi tet, inte glömmer bort skapandets vidare innebörd som ar bete med ens egen utveckling. En konstnär vet hur man skapar föremål men detta i sig säger ingenting om hans karaktär. I denna formulering betraktas konstnärligt skapande som en form av karaktärsdanande arbete. Konsthistoria, skriver Jo hannes Paulus II, handlar alltså inte bara om konstverken utan även om människorna. Efter att ha behandlat grundproblemet, det vill säga frågan om Guds skapelsekraft och människans skapande förmåga, tar han sig an nästa spörsmål som han betecknar som evangeliets fruktsamma förbund med konsten. Här inleds ett omfattande resonemang där påven analy serar utvecklingen av konstens språk under de viktigaste his toriska perioderna för att visa hur människans-konstnärens vägar har märkts av spåren efter hans verk, hur de har närmat sig Gud eller fjärmat sig från honom, hur de har förblivit det mänskliga dramats vittne till och med när de gick Skaparen förbi. När han kommer till den nyaste tiden, minns Johan nes Paulus II påven Paulus VI och hans möte med konstnärer i Sixtinska kapellet. Låt oss här återkomma till skillnaden i de två påvarnas sätt att betrakta konsten. Paulus VI: Konst bör ge oss vingar … Men samtidskonsten ger oss inte alltid vingar, gör oss inte alltid lyckligare. Ibland gör den mig förbryllad, häpen, fjärmad. Johannes Paulus II: Till och med när konstnären stiger ner i själens mörkaste avgrunder eller berättar om den mest omskakande ondskan, uttrycker han på ett sätt den allmänna väntan på återlösning. Jag tycker att dessa ord är relevanta därför att de inte sönd rar, inte avskärmar, inte inkräktar på skapandets hemlighet, där överraskande betydelser kan leda våra tankar mot både hopplösheten och epifanin. Kyrkan behöver konsten, det är brevets nästa tema. Även här bör man återkomma till Paulus VI, men även till kardinal Joseph Ratzinger, numera Benedictus XVI, som i sin Rapport om tron skrev: Kristendomens apologi skulle kunna stödjas på endast två argument: helgonen som kyrkan har fått att träda fram, och konsten som växer ur dess inre. En teolog som inte älskar konst kan vara farlig. Sådan blindhet och dövhet inför det vackra kan inte betraktas som något underordnat. Konstverkets roll som ett vittnesmål om överlevnaden, men även som en bild av människans inre liv, är mycket viktig. Uppmärksam lektyr av konstnärernas egna texter om konst (här kan man nämna Delacroix, van Gogh, Makowski, Tar kowski, Chmielowski, Lutosławski och även de omskakande samtalen med Francis Bacon) bekräftar den påvliga diagno List Ojca Świętego Jana Pawła II do artystów jest więc doku mentem bardzo ważnym: jest wykładem porządkującym za gadnienia i relacje między Bogiem i Pięknem oraz między Bogiem Stwórcą a człowiekiem-twórcą. Ale człowiek-twórca to nie tylko artysta, to również człowiek − twórca własnego życia. W tym momencie list papieski staje się więc nie tylko słowem poety do współbraci w sztuce, staje się po prostu lis tem pasterza, człowieka, który będąc świadom całej złożoności sztuki, nie zapomina o najszerszym rozumieniu twórczości, rozumienia jej jako pracy nad własnym rozwojem każdego z nas. Artysta umie wytwarzać przedmioty, ale to samo z siebie nic jeszcze nie mówi o jego charakterze moralnym– to sformułowanie jest ważne dlatego, że pozwala spojrzeć na twórczość artystyczną jako na formę pracy nad sobą. Tak więc historia sztuki – pisze Jan Paweł II – nie jest tylko historią dzieł, ale również ludzi. Porządkując problem zasadniczy, a więc zagadnienie st wórczej mocy Boga i twórczości człowieka, który z Bożego powołania jest współtwórcą swojego życia, ale w wyniku ofi arowanych talentów i umiejętności – też twórcą swych dzieł, Jan Paweł II omawia zagadnienie kolejne. Określa je jako owocne przymierze Ewangelii i sztuki. Tutaj rozpoczyna się obszerne rozważanie, w którym Pa pież analizuje etapy rozwoju języka sztuki w najważniejszych okresach dziejów, aby wskazać, jak drogi człowieka−artysty wyznaczały trop jego dzieł, jak zbliżały one do Boga lub od Niego oddalały, jak wreszcie pozostawały świadkiem ludzkiego dramatu nawet wtedy, gdy rozmijały się ze Stwór cą. Omawiając czasy najnowsze, Jan Paweł II wspomina Pawła VI i jego spotkanie z artystami w Kaplicy Syks tyńskiej. I tutaj powrócę do różnicy w spojrzeniu obu papieży na sztukę. Paweł VI: Sztuka powinna uskrzydlać ... Ale sztuka współczesna nie zawsze uskrzydla i uszczęśliwia, czasem staję wobec niej osłupiały, zaskoczony daleki. Jan Paweł II: Nawet wówczas, gdy artysta zanurza się w najmroczniejszych otchłaniach duszy, lub opisuje najbardziej wstrząsające przejawy zła, staje się w pewien sposób wyrazicielem powszechnego oczekiwania na odkupienie. Sądzę, że te słowa są tak ważne dlatego, że nie dzielą, nie odgradzają, nie naruszają tajemnicy twórczości, która może mieć również swe zaskakujące sensy i obok skłaniania ku bez nadziei, może kierować naszą myśl ku epifanii. Kościół potrzebuje sztuki – to kolejne rozważanie w Liście. I tutaj należy ponownie wspomnieć apele Pawła VI, ale i wy powidzi kardynała Josepha Ratzingera, dzisiejszego papieża Benedykta XVI, który w Raporcie o stanie wiary pisał: Apologia chrześcijaństwa mogłaby oprzeć się tylko na dwóch argumentach: Świętych, których wyłonił Kościół, i Sztuce, która wyrasta z jego wnętrza. ... Teolog, który nie kocha sztuki, może być niebezpieczny. Ta bowiem ślepota i głuchota na piękno nie są sprawą drugorzędną. 15 Rola dzieł sztuki jakoświadectwa przeżycia, ale również jako obrazu wewnętrznego życia człowieka, świadka i uczestnika dziejów, jest tu ogromnie ważna. Uważny czytelnik tekstów o sztuce, które napisali artyści (a warto tu wspomnieć Delacroix, Van Gogha, Makowskiego, Tarkowskiego, Chmielowskiego, Lutosławskiego a nawet wstrzą sające rozmowy z Francisem Baconem) potwierdzi papieską diagnozę przejmujących dramatów sztuki współczesnej i współ czesnej kultury; jej fundamentem są znajomość świata i wiele godzin modlitwy. Kościół potrzebuje sztuki jako świadectwa wiary. Potrzebuje sztuki, bo wyraża ona ludzkie doznania i prze życia, kondycję współczesnego człowieka, jego rozpacz, zagu bienie i samotność; jego wiarę, nadzieję i miłość. Czy sztuka potrzebuje Kościoła? – to kolejne pytanie Papieża, który zastanawia się, na ile może ono brzmieć prowokacyjnie. Jan Paweł II: Artysta nieustannie poszukuje ukrytego sensu rzeczy, z wielkim trudem stara się wyrazić rzeczywistość niewysłowioną. Nie sposób więc nie dostrzec, jak wielkim źródłem może być dla niego ta swoista «ojczyzna duszy», jaką jest religia. Czyż nie w sferze religii człowiek zadaje najważniejsze pytania osobiste i poszukuje ostatecznych odpowiedzi egzystencjalnych? Natchnienie to zatem rezultat pracy nad sobą, skupienia i po ważnego patrzenia w siebie i na otaczając świat. To oczywiście również tajemnica. Ale nie owoc histerii, lecz poruszenia wyo braźni, ciszy a nieraz iluminacji. Beatyfikacja Jana Pawła II skłania do wspomnień, ale nie są to wspomnienia sentymentalne. Miałem wielkie szczęście poznać Kardynała Wojtyłę, odbyć z Nim wiele rozmów jeszcze kiedy współpracowałem regular nie z Tygodnikiem Powszechnym. Będąc w Rzymie zawsze odwiedzałem Jana Pawła II, pytał mnie o sprawy polityczne, o sytuację w sztuce, o to, co w sztuce zasługuje na uwagę, co niepokoi. Zapamiętam te rozmowy, nie zapomnę ich klima tu, serdeczności i zwyczajnej ciekawości Jana Pawła II, który pytał o sprawy sztuki jak artysta, jakim przecież pozostał na zawsze. W dzisiejszym świecie, a przecież znamy ten świat dzięki mediom jak nigdy dotąd – wśród niepokojów, nieszczęść i dra matów – przypominam sobie często o miejscu sztuki, jak je postrzegał Jan Paweł II – właśnie patrząc na dramaty narodów, państw, zwyczajnych ludzi. Tak więc sztuka nie jako luksus i dodatek do życia, nie ekskluzywne spotkania i wernisaże. Sztuka jako jeden z bardzo ważnych obszarów, dzięki którym życie człowieka może stać się bogatsze, pełne skupienia, nieraz radosne, ale nade wszys tko coraz bliższe wartościom Prawdy, Dobra i Piękna. W życiu i świętości Jana Pawła II – zachwyt nad światem, ale i nad dziełami sztuki, o czym czytamy w Tryptyku Rzymskim – ukazuje istotę sztuki i twórczości jako dróg do innych ludzi i do Boga. ❖ Stanisław Rodziński 16 sen av konstens och kulturens gripande samtidsdrama; denna diagnos stödjer sig på kunskapen om världen samt många timmar i bön. Kyrkan behöver konsten som ett vittnesmål om tron. Konsten behövs därför att den uttrycker mänskliga upplevelser och erfarenheter, den samtida människans belä genhet, hennes förtvivlan, vilsenhet och ensamhet, hennes tro, hopp och kärlek. Har konsten behov av kyrkan? – här ställer påven nästa fråga och funderar om den inte framstår som provokativ. Johan nes Paulus II: Konstnären söker oupphörligt efter tingens inre mening, bemödar sig att uttrycka den outsägbara verkligheten. Det är uppenbart att religionen, denna egenartade «själens hemort», kan utgöra en outsinlig källa för konstnären. Det är ju inom den religiösa sfären som människan ställer de viktigaste personliga frågorna och söker efter de slutgiltiga existentiella svaren. Inspiration är alltså resultat av arbetet med sig själv, av att ha koncentrerat sig och seriöst skärskådat sig själv och den omgivande världen. Den är naturligtvis även en förborgad hemlighet men den föds inte ur hysterin utan ur fantasins rörelse, ur tystnad och inte sällan ur en avklarnad insikt. Johannes Paulus II:s saligförklaring inbjuder till minnen men det är inte frågan om sentimentalitet. Jag hade förmånen att lära känna Karol Wojtyła och tala med honom åtskilliga gånger när han fortfarande var en polsk ärkebiskop och se dermera kardinal. Jag besökte honom närhelst jag var i Rom. Han frågade om politik, om situationen i konsten, om sådant som förtjänar uppmärksamhet eller oroar. Jag kommer att minnas dessa samtal, deras varma atmosfär och påvens ny fikenhet när han förhörde sig om konsten som den konstnär han hade varit och förblivit. I en värld som vi ju tack vare medierna känner bättre än någonsin tidigare, bland alla orosmoment, katastrofer och dramatiska skeenden erinrar jag mig om konstens roll som Johannes Paulus II såg den. Det gör jag när jag begrundar nationernas, ländernas och människornas dramatiska öden. Det handlar inte om konst som livets lyxiga bihang, inte om exklusiva tillställningar och vernissager utan om konst som en av de mycket viktiga domäner som gör livet rikare, förtä tat, ibland glädjefullt men framför allt närmare det sanna, det goda och det sköna. Johannes Paulus II:s förtjusning över världen och även över konstverken visar konstens och skapandets väsen som vägar till andra människor och till Gud. ❖ Stanisław Rodziński Potop uczuć En störtflod av kärlek Justyna Machałowska S B tudnia błyszczy. Stoi pośrodku podwórza, w połowie okryta śniegiem. Obok studni kobieta z dzbankiem i męż czyzna. Mężczyzna przytula kobietę i zmarzniętą ręką gładzi jej włosy. Za chwilę powie jej coś, co zmieni bieg ich życia, a mnie pozwoli oglądać po części to samo, co oni miasto. Kobieta jest Polką, a mężczyzna Szwedem, miasto nazywa się Nowy Sącz, i z czterech stron otaczają je baszty i góry. Jest noc, grudzień, rok 1655. Rok 1655, a zwłaszcza jego ostatnie miesiące są dla Sącza bardzo trudne. Polskę najeżdża świetnie wyposażona armia szwedzka, dowodzona przez króla Karola Gustawa, która ni czym potop zalewa cały kraj. Król Polski Jan Kazimierz zosta je zmuszony do opuszczenia kraju, a miasta polskie, jedno po drugim, zajmują Szwedzi. Nowy Sącz również zostaje zajęty. Dzieje się to w paździer niku 1655 roku. Początkowo miasto dostaje się pod dowódz two pułkownika Forgwella, człowieka dużej kultury, i pod jego rządami nie ponosi żadnych strat. Niestety w połowie listopada Forgwell zostaje odwołany, a jego miejsce zajmuje podpułkownik Stein. Od tej chwili wszystko się zmienia. Mia sto zaczyna być uciskane daninami i kontrybucjami, tak, że nie starcza mieszczanom funduszy na ich wypłacanie. Nastroje niezadowolenia potęgują jeszcze zwykłe grabieże, połączone z przeszukiwaniem kościołów i klasztorów. Stein nakazuje tak że sądeczanom oddanie posiadanej przez nich broni. W tej sytuacji wielu mieszczan opuszcza miasto i zasila oddziały partyzanckie działające w okolicy. Jeden z oddziałów pod do wództwem braci Jana i Kazimierza Wąsowiczów planuje zaję cie Nowego Sącza. Gdy wiadomość ta dociera do Steina po dejmuje on dramatyczną decyzję: postanawia rozbić oddział Wąsowiczów, a w mieście dokonać rzezi i spalić je. runnen blänker. Den står mitt på en gård, till hälf ten täckt av snö. Bredvid brunnen en kvinna med en kanna, och en man. Mannen håller om kvinnan och stryker henne över håret med sin frusna hand. Snart säger han något som kommer att förändra deras liv, och låter mig be trakta delvis samma stad som de. Kvinnan är polska och man nen är svensk, staden heter Nowy Sącz, och de är omgivna av försvarstorn och berg. Det är natt och december, år 1655. År 1655, i synnerhet de sista månaderna, var mycket svåra för Nowy Sącz. Polen invaderades av den välutrustade svenska armén, under befäl av kung Karl X Gustav, och som vällde in över landet som en störtflod. Den polske kungen Jan II Ka zimierz hade tvingats lämna landet och de polska städerna intogs en efter en av svenskarna. Även Nowy Sącz intogs. Det skedde i oktober år 1655. In ledningsvis stod staden under befäl av överste Forgwell, en mycket bildad människa, och led inga förluster under hans styre. Dessvärre återkallades Forgwell i november och övers telöjtnant Stein intog hans plats. Därefter förändrades allt. Staden ålades sådana tributer och krigsskatter att invånarnas tillgångar inte räckte för att betala dem. Missnöjet förstärk tes ytterligare av vanliga plundringar, och kyrkor och kloster genomsöktes. Dessutom beordrade Stein invånarna att lämna ifrån sig alla vapen. Många av stadens borgare beslutade sig då för att lämna Nowy Sącz och ansluta sig till de partisan förband som finns i trakterna. Ett av förbanden, under befäl av bröderna Jan och Kazimierz Wąsowicz, planerade att inta Nowy Sącz. När Stein fick kännedom om detta fattade han ett drastiskt beslut: han bestämde sig för att krossa bröderna Wąsowicz förband, anställa ett blodbad och bränna ner sta den. I właśnie w tym dramatycznym momencie musimy wrócić do studni i stojących obok niej osób. Kobiety z dzbankiem i mężczyzny, który za chwilę wyjawi jej tajemnicę. Kobieta jest tutejszą mieszczką, a mężczyzna szwedzkim oficerem. Oboje, według podań, biorą udział w wojennej sądecko – szwedzkiej historii rozgrywającej się w 1655 roku. A dzieje ich znajomość obejmują punkt zwrotny tej historii: wyjawienie tajemnicy przez oficera. Oficer ten zakochany jest w sądeckiej dziewczynie. Zna już rozkaz Steina nakazujący wojsku przy I det här dramatiska momentet måste vi återvända till brun� nen och personerna vid den. Kvinnan med kannan och man nen som strax ska avslöja en hemlighet för henne. Kvinnan hör till stadens borgerskap, mannen är en svensk officer. Enligt legenden deltog de båda i kriget där både Sverige och Nowy Sącz var inblandade och som utspelade sig år 1655. Och deras bekantskap utgjorde vändpunkten i denna historia: när officeren avslöjade hemligheten. Officeren var förälskad i flickan från Nowy Sącz. Han kände redan till Steins order om 17 gotowanie się do zniszczenia miasta i jego mieszkańców, nie chcąc jednak, by jego kochanka wraz z krewnymi ginęła, ostrzega ją przed nachodzącą zagładą. Dziewczyna poznawszy tajemnicę, postanawia uratować Nowy Sącz, biegnie z tą wia domością poza mury miasta, przekazuje ją pisarzowi miejskie mu Jędrzejowi Szczyckiemu, który daje znać o wszystkim pols kiemu wojsku i braciom Wąsowiczom. W ten sposób 13 grudnia 1655 roku, bracia Wąsowiczowie wraz z mieszczanami, wyprzedzając atak Steina, uderzają na stacjonujące w Sączu szwedzkie wojsko . Na pomoc przybywa im także piechota nawojowska pod dowództwem Felicjana Kochowskiego oraz piechota spiska Jerzego Lubomirskiego. Po kilku godzinach Sącz zostaje oswobodzony. Wydarzenia te poprzedzają o 13 dni zwycięską obronę Częstochowy. Na wieść o tym zwycięstwie król Jan Kazimierz wraca do Polski, aby stanąć na czele obrony kraju, a Nowy Sącz otrzymuje od niego pergamin z podziękowaniem za dzielność. Jest więc Sącz pierwszym polskim miastem, które zrzuca szwedzką zależność. Tę wiadomość przekazują sobie Polacy z ust do ust. Jednak wszystkie opowieści o jego wyzwoleniu zaczynają się zawsze od historii miłości sądeczanki i szwedzkiego oficera. Wiele lat później, historia ta zachwyca Mieczysława Roma nowskiego – przedstawiciela ostatniej fazy polskiego roman tyzmu. Na jej kanwie pisze w 1861 roku poemat mieszczański Dziewczę z Sącza. Nieznanym dotychczas z nazwiska bohaterom nadaje imiona: Basi i Oskara. W jego poemacie zakochani, w punkcie zwrotnym opowieści, spotykają się nocą przy studni. To właśnie tutaj mężczyzna wyjawia kobiecie tajemnicę. Oskar i Basia są w poemacie Romanowskiego bohaterami na wskroś romantycznymi. Nowy Sącz, szwedzka kapliczka/”svenska” kapellet 18 att staden och dess invånare skulle utplånas men han ville inte att hans käresta och hennes släktingar skulle dö, så han var nade henne för förintelsen som nalkas. När flickan fick reda på hemligheten beslutade hon sig för att rädda Nowy Sącz, hon sprang med nyheten ut genom stadsmuren och framförde den till en av stadens författare, Jędrzej Szczycki, som under rättade den polska hären och bröderna Wąsowicz. Så gick det till när bröderna Wąsowicz tillsammans med stadens borgare undgick Steins attack och slog till mot den svenska hären som var stationerad i Nowy Sącz. Även ett in fanteri under befäl av Felicjan Kochowski kom till deras und sättning samt Jerzy Lubomirskis infanteri. Efter några tim mar var Nowy Sącz befriat. Händelserna föregick det seger rika försvaret av Częstochowa med tretton dagar. När kung Jan II Kazimierz nåddes av nyheten om segern återvände han till Polen för att ställa sig i täten för landets försvar, och Nowy Sącz tackades för sin tapperhet med ett pergament. Nowy Sącz var således den första polska staden som frigjorde sig från det svenska oket. Polackerna spred nyheten från mun till mun. Men alla berättelser om stadens befrielse började alltid med kärlekshistorien mellan flickan från Nowy Sącz och den svenske officeren. Många år senare blev Mieczysław Romanowski – represen tant för den polska romantikens sista fas – fascinerad av his torien. Med den som bakgrund skrev han 1861 en dikt, Jungfrun från Nowy Sącz. De hittills namnlösa huvudpersonerna gav han namnen Basia och Oskar. I hans dikt, vid berättelsens vändpunkt, träffas de förälskade vid brunnen om natten. Det är då mannen avslöjar hemligheten för kvinnan. Oskar och Basia är i Romanowskis dikt rakt igenom ett par romantiska hjältar. Nowy Sącz, bazylika/basilika Oskar vet att det är jämställt med förräderi att avslöja en mi litär hemlighet. Men han beslutar sig för att göra det för att rädda en älskad person och hennes närmaste. Handen, ej hjärtat, är i tjänst hos kungen. Hellre hugger jag av den än befläckar Med ert blod, när Stein era liv vill släcka. Men om än handlös, skall jag dig befria Ur blod och lågor! Hon inser att hennes käresta genom att avslöja hemlighe ten utsätts för ett dödligt hot från två stridande parter och springer ut på stridsfältet för att skydda honom med sitt eget bröst. Ett skott gick av, slog rakt mot Oskars hjärta ... Han föll. Basia såg blod ur såret skumma, Vid likets bröst hon sätter sig förstummad, Hon föll … Så fälls av lien liljans blomma. (översatt från polska av Jurek Hirschberg) Oskar överger inte sina kamrater och ger sig ut i strid till sammans med dem. Basia lyckas inte skydda hans hjärta mot kulan och strax därefter slutar även hennes hjärta att slå. För i Romanowskis dikt dör Basia och Oskar tillsammans. Be skrivningarna av deras död varierar dock i legenderna från Nowy Sącz. Enligt en del dör de älskande tillsammans, enligt andra lämnar kvinnan, försjunken i sorg, staden och beger sig mot Ungern. Det är emellertid mycket sannolikt att officeren som stått modell för Oskar begravdes tillsammans med de andra svenska soldaterna utanför stadsmuren. På den platsen reste invånarna i Nowy Sącz hundra år senare Markuskapellet. Men det är inte med namnet Markus som kapellet förknippas, på grund av platsen där det står kallas det i folkmun för ”svenska” kapellet. Det ”svenska” kapellet pryds av ett fyrkantigt litet torn, ett fyrtorn med en skulptur av en bedrövad Jesus, och står i korsningen av Jagiellonska gatan och Tadeusz Kościuszkogatan. Det är också ett stående inslag på kartan för dem som besöker Nowy Sącz. Man kan fråga vem som helst man möter i Nowy Sącz om det mest be römda kapellet i trakten och personen i fråga kommer utan att tveka peka ut just detta kapell och kallar det naturligtvis för det ”svenska”. Jag funderar nu på varför just det namnet blivit så allmänt spritt i Nowy Sącz. Beror det bara på den historiska plats som förknippas med svenskarna och där kapellet står? Eller kan ske även minnet av kärleken mellan flickan från Nowy Sącz och den svenske officeren förknippas med ordet, minnet av en olycklig kärlek som dock räddade staden och hjälpte dess invånare att återfå friheten. Kanske är det så att adjektivet ”svensk” inte bara har en historisk, utan även en känslomäs sig dimension. ❥ On wie, że wyjawienie wojskowej tajemnicy równa się zdra dzie. Decyduje się jednak zdradzić, by ocalić ukochaną osobę i jej bliskich. Ta dłoń, nie serce, u króla ma służbę. Sztajn krwi chce waszej, więc się dłoni zbędę, Utnę, a w waszej krwi kalać nie będę I wyratuję cię stąd, choć bez dłoni, Z krwi i płomieni! Ona, zdając sobie sprawę z tego, że ukochany przez wyja wienie tajemnicy narażony jest z dwóch wojujących ze sobą stron na śmiertelne niebezpieczeństwo, biegnie na pole walki i postanawia osłonić go własną piersią. Padł strzał – strzał w serce Oskara uderzył… On padł. W krew Basia wpatrzyła się blada, Sama przy piersiach trupa cicha siada, Padła… Tak kosą ścięta lilia pada. Oskar nie opuszcza swoich towarzyszy i, razem z nimi, staje do walki. Basi nie udaje się osłonić jego serca przed kulą i zaraz potem jej serce także przestaje bić. Bo, w poemacie Romanowskiego Basia i Oskar umierają razem. W podaniach sądeckich opisy ich śmierci są tymczasem różne. Według jed nych, kochankowie giną razem, według innych, kobieta po grążona w smutku po śmierci mężczyzny odchodzi z miasta w węgierskie strony. Bardzo prawdopodobnym jest jednak to, że oficer, na którym jest wzorowana postać Oskara, zostaje pochowany razem z innymi szwedzkimi żołnierzami w pew nym miejscu za murami miasta. W tym miejscu, ponad sto lat później, w roku 1771, sądecza nie wznoszą kapliczkę pod wezwaniem św. Marka. Ale imię Marka nie jest z nią kojarzone, kapliczka bowiem, z racji miejsca, na którym jest wzniesiona, powszechnie zwana jest kapliczką „szwedzką”. Kapliczka „szwedzka”, zwieńczona czworoboczną wieżyczką – latarnią, w której umieszczona jest rzeźba Chrystusa Frasobliwego, stoi u zbiegu ulic Jagiellońskiej i Tadeusza Kościuszki. Jest też stałym punktem na mapie dla zwie dzających Nowy Sącz. Jeśli zapytamy przygodnie spotkanego sądeczanina o najbardziej znaną kapliczkę w tej okolicy, bez wa hania wskaże tę, i nazwie ją oczywiście kapliczką „szwedzką”. Zastanawiam się teraz, dlaczego właśnie ta nazwa stała się w Sączu tak powszechną. Czy jest to spowodowane tylko związanym ze Szwedami historycznym miejscem, na którym kapliczka została wzniesiona? A może ze słowem tym wiąże się również pamięć miłości sądeckiej dziewczyny i szwedzkiego oficera, pamięć miłości nieszczęśliwej, która pomogła jednak miastu ocaleć i odzyskać wolność. Może więc przymiotnik „szwedzka” ma tu nie tylko historyczny, ale i uczuciowy wy miar. ❥ 19 Nära huden Danka Jaworska Målningar Dana Rechowicz Dikter Blisko ciała Danka Jaworska Malarstwo Dana Rechowicz Wiersze Greta i bönens knutna fingrar höll hon sin tro hopp och kärlek Greta wiarę nadzieję miłość trzymała w modlących się palcach wokół gęstniał mrok gotyckiego kościoła tylko czerwony język oliwnej lampki oświetlał obraz Madonny palce przesuwały się rytmicznie nabrzmiałymi modlitwą wargami szeptała gorąco – Zdrowaś Mario… tu było jej miejsce tu za tymi murami już nawet czepek uszyła na wzór zakonnego kornetu w miasteczku szykowano wesele jej wesele z synem sąsiada – O Pani nasza! Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza… 1 20 i kyrkans gotiska valv tjocknade mörkret endast oljelampans röda tunga lyste upp madonnans tavla fingrarna flyttade hon rytmiskt över rosenkransen hennes av bönen uppfyllda läppar viskade med hetta – Ave Maria.... det var här hon hörde hemma här bakom dessa murar till och med sin hätta hade hon sytt enligt nunnornas modell i byn förberedde man för bröllop hennes bröllop med grannpojken – Ave Maria! Du vår tröst Du vårt hopp . . . 1 Julietta kiedy tak szła brzegiem Tybru z koszem owoców na kołyszących się biodrach kłaniały się trzciny i kwiaty odwracały głowy odbijająca się w nurcie rzeki złota wstęga słonecznego blasku tańczyła w jej zwężonych oczach blask intensywniał przedzierał przez pochylone w zapatrzeniu drzewa prześwietlał ją wypełniał malował złotym pyłem pochylając się nad wodą zobaczyła swój czepek jak kameleon z błękitnego stał się cały złoty zaszeleściły zdziwione liście zazdrosne kwiaty pochyliły głowy złotym blaskiem otoczona szła dalej nucąc O sole mio Julietta vassen bugade djupt och blommorna vände på sina huvuden när hon längs Tibern gick fruktkorgen vilade på hennes vaggande höfter det gyllene solskenet speglade sig i floden och dansade i hennes kisande ögon skenet blev starkare trängde sig igenom de nyfiket böjda träden genomlyste fyllde ut svepte in henne i sitt gyllene stoft 1 när hon böjde sig ner närmare vattenytan såg hon sin hätta kameleontlikt bytte den färg från blå till guld det gick ett sus genom bladverket de avundsjuka blommorna hängde med sina huvuden nynnande O sole mio gick hon vidare insvept i det gyllene solskenet 21 Sophie Sophie zwiewna jak Primavera Botticcelliego wynurzala się codziennie z porannego niebytu biegnąc do piekarni pachnącej chlebem skir som Botticcellis Primavera dök hon upp varje morgon ur tomma intet och gick förbi med brådskande steg mot doften av nybakat bröd som spred sig från bageriet czyli Primavera aux cheveux noirs bezskutecznie próbował na płótnie uchwycić kolor włosów pod czepkiem ukryty’ kiedy króregoś ranka wiatr zerwał jej czepek wypłynęły spod niego fale kruczoczarnych włosów 1 22 eller Primavera aux cheveux noirs förgäves försökte han att måla på duken hennes hårfärg gömd under hättan så en blåsig dag rycktes hättan bort av en vindpust och en kaskad av vågigt korpsvart hår föll över hennes rygg alcatraz łez by je uwięzić na zawsze ujarzmić nanizałam na nitkę te ogromne te rozpaczliwe te bezsilne te zmęczone te jak fontanna te jak niekończąca się rzeka zrobiłam z nich sznur korali zostawiłam tylko te niezbędne – codziennego wzruszenia 1 tårarnas alcatraz för att fånga tygla dem för alltid har jag trätt mina tårar på en tråd en och en de stora de förtvivlade de hjälplösa de forsande de som flödar utan ände ett helt halsband blev det de som jag har lämnat kvar är de oumbärliga glädjetårararna DANA RECHOWICZ Urodzona w Krynicy. Od 1973 mieszka w Szwecji. Ukończyła Filologię Romańską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pracuje jako redaktor w Wydawnictwie Norstedts Förlagsgrupp AB w Sztokholmie. Przez szereg lat współpracowała z Redakcją Polską Szwedzkiego Radia i Instytutem Szwedzkim. Jest laureatką I Nagrody w konkursie literackim Stowarzyszenia Pisarzy Polskich w Szwecji oraz I Nagrody w konkursie Moja droga do Szwecji ogłoszonym przez Nową Gazetę Polską w Sztokholmie. W 2004 ukazał się jej tomik wierszy Moja sukienka. W 2005 otrzymała Nagrodę Artystyczną ”NGP”. DANKA JAWORSKA Urodzona w Warszawie. Od 1976 mieszka w Szwecji. Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Warszawie. ASP w Warszawie (3 lata), ENSAD (Ecole Nationale Supérieure des Arts Decoratifs), stypendium artystyczne DAAD (Deutsche Akademische Austausch Dienst) w Worpswede, Studia eksternistyczne na Wydziale Grafiki Królewskiej Akademii Sztuki w Sztokholmie. Kilkadziesiąt wystaw indywidualnych m. in. w Szwecji, Polsce, Danii, Niemczech, Włoszech. Udział w wystawach zbiorowych m. in. w Polsce, Szwecji, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Francji, Holandii, Włoszech, Egipcie, Słowenii, Chorwacji, Bułgarii, Bośni i Hercegowinie. 1 DANA RECHOWICZ Född i Krynica i Polen, bosatt i Stockholm sedan 1973. Fil mag. i franska vid Jagiellonska Universitet i Kraków. Arbetar som bild- och textredaktör på Norstedts Förlagsgrupp AB i Stockholm. Dana Rechowicz har samarbetat med Polska Radions Redaktionen vid Sveriges Radio samt med Svenska Institutet. Har fått första priset i Polska Författareföreningens litterära tävling samt första pris i NGPs (polsk tidning i Sverige) litterära tävling. 2004 kom hennes diktsamling Min klänning ut på polska . 2005 fick hon tidningens NGP pris – Årets artist. Dessa dikter är de första skrivna på svenska. DANKA JAWORSKA Född i Warszawa. Bosatt i Stockholm sedan 1976. Studier: Konstgymnasium i Warszawa. Konstakademien i Warszawa (3 år), Ecole Nationale Superieure des Arts Decoratifs (ENSAD) Paris samt erhållit Deutsche Akademische Austausch Dienst (DAAD) Konststipendium från Atelierhaus i Worpswede, Tyskland. Danka Jaworska hade c:a 50 separatutställningar bl a i Sverige, Polen, Danmark, Tyskland, Italien samt deltog i nära 25 samlingsutställningar bl a i Polen, Sverige, Norge, Storbritanien, USA, Frankrike, Nederländerna, Italien, Egypten, Slovenien, Kroatien, Bulgarien, Bosnien. 23 część 3/ del 3 Mannen som lurade ödet Alexander Orłowski fortsätter en berättelse om sitt ovanliga livsöde Człowiek, który oszukał los Foto: commons.wikimedia.org Aleksander Orłowski ciągnie opowieść o swoim niezwykłym losie Jozef Baran W 1946 roku nie miałem jeszcze zainteresowań filozoficz nych, natomiast po czasie doczytałem się, że w obozie dla wysoko postawionych niemieckich hitlerowców w Mossburgu, gdzie służyłem w polskim oddziale wartowni czym przy armii amerykańskiej, siedział i tam zmarł jeden z głównych ideologów hitlerowskich, filozof Ernst Krieg. Praw dopodobnie eskortowałem go kiedyś do pracy ... Odszedłem z tego obozu z kilku powodów. Po pierwsze, żywiłem dużą nienawiść do Niemców i nie umiałem pozbyć się chęci zemsty. Gdy miałem służbę na wieży i siedziałem sam z karabinem maszynowym a oni stali w polu – nachodziła mnie myśł, żeby puścić między nich serię. Bałem się, że kiedyś mi odbije i to zrobię. Po drugie – na skutek zapewne przeżyć okupacyjnych nabawiłem się owrzodzenia dwunastnicy i do stałem się do szpitala wojskowego. Tam leżałem z miesiąc, zanim mnie podleczono. Było lato 1946 roku. Uznałem, że woj sko nie jest dla mnie. Postanowiłem się więc zdemobilizować. Pomógł mi w tym przypadek. Kiedy wyszedłem ze szpitala, dowiedziałem się, że naszą kompanię przeniesiono. Więzy ur wały się. Jeszcze przez jakiś czas mieszkałem u Niemki w Moss burgu, zastanawiając się, co z sobą zrobić. Mogłem pozostać u niej, mogłem wyjechać do Stanów, czy Kanady, a nawet do Izraela. Władze polskie przymykały wtedy oczy na przemyt Żydów do Izraela w związku z walką prowadzoną z Angli kami o Palestynę. Broń była dostarczana z Czechosłowacji, z Polski natomiast półlegalnie wywożono osoby wojskowe żydowskiego pochodzenia. W końcu zdecydowałem się zapomnieć o Wiedniu i innych możliwościach, i powrócić do Polski. Wiedzio ny ostrożnością wyrzuciłem wszystkie zdjęcia i papiery związane z pobytem w kompanii. Przez cały czas pobytu w Polsce nikomu o tym nie powiedziałem. Ten rok został wykreślony z mojej biografii i nigdy nie został wykryty. Ale mimo wszystko szkoda mi trochę zdjęć, na których 24 Å r 1946 var jag ännu inte intresserad av filosofi, men senare läste jag mig till att i lägret för högt uppsatta nazistförbrytare i Mossburg där jag tjänstgjorde i en polsk vaktstyrka vid den amerikanska armén fanns och avled en av nazismens huvudideologer Ernst Krieg. Antagligen har jag eskorterat honom någon gång till arbetet. Jag lämnade det lägret på grund av flera orsaker. För det första hyste jag ett djupt hat gentemot tyskar och kunde inte bli av med mitt hämndbegär. När jag satt ensam i vakttornet med ett maskingevär och de stod ute på fältet nedanför greps jag av tanken att jag skulle tömma ett magasin i dem. Jag var rädd att jag skulle få en knäpp och göra det. För det andra fick jag på grund av mina upplevelser under kriget magsår och hamnade på ett militärsjukhus. Jag fick stanna där ungefär en månad tills jag blev bra. Det var sommaren 1946. Jag kom fram till att inte heller armén var min grej så jag bestämde mig för att lämna det militära. Jag fick hjälp av en tillfällig het. Då jag hade lämnat sjukhuset fick jag veta att vårt kom pani hade förflyttats och banden brutits. Jag bodde ännu en tid hos en tyska i Mossburg och funderade på vad jag skulle ta mig till. Jag kunde resa till Staterna eller Kanada, och till och med till Israel. I samband med striden med engelsmän nen om Palestina så blundade de polska myndigheterna för att judarna smugglades över till Israel. Man levererade vapen från Tjeckoslovakien och Polen och i gengäld lät man militärer av judiskt ursprung halvt legalt lämna landet. Till slut bestämde jag mig för att glömma Wien och andra möjligheter och återvände till Polen. För säkerhets skull kas tade jag bort alla de fotografier och papper som hade samband med min vistelse i kompaniet. Under hela den tiden jag har vistats i Polen har jag inte berättat om detta för någon. Det året har raderats ut från min biografi och aldrig blivit avslöjat. Men trots det saknar jag en del fotografier, där jag som 17-18 åring poserar i amerikans uniform. I Polen letade jag upp en kompis som bodde i Katowice, han som jag tidigare i Wien hade skänkt två resväskor med kläder. Hans fru var inte förtjust i min närvaro vilket inte är svårt att förstå. Under ett halvår förde jag en skandalös tillvaro. Jag drack upp alla besparingarna från militärtjänstgöringen, dollar, guld, zloty. Tydligen hade jag inga anlag för alkoho lism dock. Efter ett halvårs supande sansade jag mig och blev övertalad av mina bekanta att åka till polska Schlesien (Opo leregionen) för att sätta mig i skolbänken. I Wojnowice Skolan bekostades av den centrala styrelsen för kol-och ke misk industri och skulle ge mig gymnasial utbildning. Men det visade sig att jag inte kunde någonting. Det jag hade lärt mig innan kriget hade jag glömt bort fullständigt. Så jag körde i alla tentamina. Det som räddade mig var en mycket bra uppsats i polska språket. Lärarinnan i polska blev beta gen och envisades att man skulle anta mig. Jag var då redan 19 år och besatt en vuxens medvetenhet, en som vet nästan allt om livets gåtor. Som tur var fanns det i skolan i Wojno wice en del grabbar i min ålder, som liksom jag hade sko lats i livets universitet, och jag fann mig väl till rätta bland dem. Till att börja med fattade jag inget av matematiken, särskilt algebran. Men lärarinnan byttes ut mot en ny lä rare. Det var en förståndig herre som under en vis tid gav mig privatlektioner. Jag klarade mig och blev till och med riktigt bra i det ämnet. Jag bodde på internat. När det var lov hade jag ingenstans att åka så jag blev kvar i Wojnowice. Man kan tycka olika om min cynism. Men, hur kan det här tolkas? Jag blev osams med skolans rektor av en mycket simpel anledning. Skolan var belägen på landet och det var tråkigt som fan. Vi elever kunde gå till byn och flirta med tyska tjejer, men lärarna kunde inte göra det. De organiserade istället danskvällar. Till att börja med var allt som det borde. Vi satt i en allmän sal, åt och dansade. Efter en tid bestämde rektorn att de som spelade skulle äta i en annan sal tillsam mans med lärarna. Vi märkte att de drack på vår bekostnad. pozuję jako ładny 17-18 letni żołnierzyk w mundurze amery kańskim. W Polsce zgłosiłem się do kolegi, któremu ofiarowałem kiedyś w Wiedniu parę waliz z ubraniami. Mieszkał w Katowi cach. Jego żona nie była zadowolona z mojego pobytu. Trudno się jej zresztą dziwić:przez pół roku prowadziłem skandaliczny tryb życia, przepijając wszystkie oszczędności z wojska – do lary, złoto, złotówki. Widocznie jednak nie miałem danych na nałogowca, skoro po półrocznym pijaństwie otrząsnąłem się i, namówiony przez moich znajomych, pojechałem na Śląsk Opolski, żeby stać się uczniem w szkole. W Wojnowicach Szkoła była opłacana przez centralny zarząd przemysłu węglo wego i chemicznego i miała dać wykształcenie na poziomie licealnym. Tymczasem ja nic nie umiałem. To, czego nau czyłem się przed wojną, zapomniałem doszczętnie, tak że ob lałem wszystkie egzaminy. Uratowało mnie jedynie bardzo dobre wypracowanie z języka polskiego. Widocznie ujęło ono polonistkę, która uparła się, żeby mnie przyjąć. Miałem wte dy już 19 lat i świadomość dorosłego człowieka, który wie prawie wszystko o tajnikach życia. Na szczęście w szkole w Wojnowicach było trochę chłopców w moim wieku, którzy, podobnie jak ja, przeszli niezłe uniwersytety życia i czułem się wśród nich całkiem dobrze. Z matematyki początkowo nic nie rozumiałem, szczególnie z algebry. Zmieniła się jednak nauczycielka, przyszedł sensowny pan, który dawał mi przez jakiś czas prywatne lekcje. Wyszedłem na swoje i byłem nawet bardzo dobry z tego przedmiotu. Mieszkałem w internacie. Na wakacje nie miałem dokąd jechać, siedziałem więc w Wojnowicach. Można różnie myśleć o moim cynizmie. Co zrobić jednak z takim faktem. Zadarłem z dyrektorem szkoły z bardzo pro stego powodu. Otóż szkoła znajdowała się na wsi i było nudno jak jasna cholera. My, uczniowie mogliśmy chodzić na wieś i podrywać niemieckie dziewczyny; nauczycielom nie wypadało. Organizowali więc wieczorki taneczne. Na początku wszystko odbywało się normalnie, tzn. siedzieliśmy we wspólnej sali, Foto: wikipedia.org 25 Foto: Wikipedia.org Moskwa, Uniwersytet im. Łomonosowa/Moskva, Universitetet jedli i tańczyli. Ale po jakimś czasie dyrektor zadecydował, żeby przygrywający nam artyści jedli wraz z nauczycielami w osobnej sali. Zauważyliśmy, że podlewają sobie kolację wódką za nasze pieniądze. Przeciwstawiłem się temu i odtąd miałem z dyrektorem na pieńku. Można nawet rzec, że dyrektor przegrał konflikt i chciał się mnie za wszelką cenę pozbyć. Nadarzyła się okazja, gdy niedługo potem zjawiła się grupa oficerów werbujących do utworzonej w Warszawie Wojskowej Szkoły Prokuratorów. Dyrektor mnie pierwszego umieścił na liście kandydatów. Rekomendując mnie powiedział, że potrafię mówić godzinny referat bez kartki, co bardzo wojskowym się spodobało. Gdy bym był cynikiem, skorzystałbym z sytuacji. Doskonale wszakże wiedziałem, czym zajmowała się pro kuratura w tamtym czasie i po otrzymaniu wezwania do wojska i stawieniu się w Warszawie przed komisją przyjęć – udawałem kompletnego idiotę, gorszego od Szwejka. Na każde pytanie odpowiadałem głupio, siedząc z otwartą gębą. Patrzyli na mnie z litością i powiedzieli: wiecie co kolego, spróbujcie zdawać w przyszłym roku. Pozostałych pięciu moich kolegów przyjęto bez zastrzeżeń. Kiedy wróciłem do szkoły w Wojnowicach i powiedziałem dyrektorowi, że mnie nie przyjęto zrobił się czerwony niczym burak i mało go szlag nie trafił. Studia w Moskwie Po szkole w Wojnowicach zdałem na Politechnikę w Gli wicach, choć już wtedy podczytywałem sobie do poduszki filozofów i czułem, że ciągnie mnie w tę stronę. Chemik to 26 Jag protesterade mot detta och blev ovän med rektorn. Man kan säga att han förlorade konflikten och ville till varje pris bli av med mig. Något senare fick han ett lämpligt till fälle. Det kom en officersgrupp till skolan för att värva till en nyöppnad militärskola för åklagare i Warszawa. Rektorn anmälde mig bland de första sökarna. Han rekommenderade mig och sa att jag kan hålla en timmes föredrag utan anteck ningar, vilket gillades av militärerna. Om jag vore en cyniker skulle jag ha dragit fördelar av detta. Jag kände väl till vad åklagarmyndigheten sysslade med på den tiden och då jag blev kallad inför den militära antag ningskommittén i Warszawa låtsades jag vara en fullständig idiot, värre än själve Svejk. En sådan idiot har de nog aldrig träffat på tidigare. Jag satt bara och gapade och svarade korkat på alla frågor. De såg på mig med medlidande och sa: Vet du vad, kompis, försök nästa år istället. De andra fem aspiran terna antog man utan svårigheter. När jag kom tillbaka till skolan i Wojnowice sa jag till rek torn att jag inte blev antagen. Han blev röd som en tomat och var nära slaganfall. Studier i Moskva Efter skolan i Wojnowice sökte jag till Tekniska Högskolan i Gliwice. Just då såg jag rationellt på saken och tänkte att ke mist är inget dåligt yrke, fastän jag redan då läste en del filo sofi i smyg och kände att det tilltalade mig. I Gliwice fick jag ett erbjudande om att åka till Ryssland för att studera kemi. Jag skulle syssla med syntetisk bensin och jag gav mig iväg. I Moskva levde vi i kollektiv, vi bodde fem stycken i ett rum. Varje dag lade vi 10 rubel till en gemensam kassa och turades om med att leda hushållet under en vecka. Vi lagade maten gemensamt ända till jag gav fan i kemistudierna och började på filosofin. Filosofistudierna i Ryssland på den tiden var på låg nivå. Den allsmäktige Lenin tillsammans med den ännu regerande Stalin skymde sikten. Men när det gäller antikfilosofi läste vi bra texter och seminarierna var ganska intressanta. Det är klart att ju längre in i filosofin vi kom, desto sämre blev det. Men jag brydde mig inte om de obligatoriska föreläsningarna. Det är sant att de stal en del tid eftersom det förekom regel bundna närvarokontroller och till slut var man ju tvungen att klara tentamina. Men om man satte sig längst bak i salen kunde man läsa något vettigt. Allt berodde på vem som satt bredvid. Skulle han skvallra? En av mina bänkkamrater, en ryss, som numera är professor, har under studierna läst alla Casanovas memoarer i original, och det var många band. Jag utnyttjade tiden på ett annat sätt. Som utländsk med borgare hade jag tillgång till ”Det vetenskapliga biblioteket” som var välförsett med bl a tyska filosofer på originalspråk. Till studentrummet kom jag först sent på natten. Vi bodde 11 personer i samma rum och det var absolut omöjligt att göra något. Den mesta tiden tillbringade jag i det största bibliote ket i Ryssland där det fanns massor av utländsk litteratur, och läste det jag hade lust till. När det blev examinationsperiod, gjorde jag en paus i mina egna studier, läste på lite och utan några större svårigheter klarade jag tentamina. Man kan säga att studietiden åtminstone till hälften inte var förlorad, och att jag tack vare biblioteket fick kunskaper i nivå med euro peiska studier. 1955 återvände jag till Polen och började undervisa vid universitetet i Łódź. Jag reste ofta på seminarier till Insti tutionen för filosofihistoria vid Polska vetenskapsakademien (PAN) i Warszawa där det bl a arbetade kända filosofer som Kołakowski, Baczko och Walicki. Min doktorsavhandling om Schelling och tysk romantisk filosofi kom till under den tiden. Jag steg lite i graderna och blev till slut adjunkt och fick resa på ett stipendium till Paris. När jag 1968 kom tillbaka var den värsta antisemitiska hetsen över. Jag började åter brottas med tanken om jag skulle stanna i Polen eller söka en annan plats. Det var inget som hotade mig fastän jag framträdde på olika sammanträden och sa vad jag tyckte. Jag fanns tydligen inte med på listan över dem som skulle kastas ut i första hand. Kanske var det en bidragande faktor att jag kom tillbaka från Ryssland, hade en annorlunda biografi och saknade politiska ambitioner. Jag sysslade bara med mitt arbete. Men jag be stämde mig dock att än en gång förändra allt. Jag gav mig av. Först till Wien, där man inte kunde lova mig mer än ett halvårs stipendium. När jag fick svensk asyl åkte jag dit och landade i ett flyktingläger. Jag var då 41 år.❖ översättning Tatjana Hydman fortsättning följer jednak niezły zawód i przez moment zadecydował ów racjo nalny wzgląd. Z Gliwic zaproponowano mi wyjazd na stu dia chemiczne do Rosji. Miałem się zajmować syntetyczną benzyną. No i pojechałem. W Moskwie mieszkaliśmy w pięciu, w takim kołchoź nianym pokoju. Codziennie do wspólnej kasy dawaliśmy po 10 rubli. Jeden prowadził gospodarkę przez tydzień, drugi przez następny. Wspólnie gotowaliśmy jedzenie aż do chwili, gdy rzuciłem te studia w diabły i poszedłem na filozofię. Studia filozoficzne w Rosji stały wówczas na kiepskim po ziomie: przesłaniał je wszechpotężny Lenin razem z żyjącym jeszcze Stalinem. Ale na przykład, gdy chodzi o antyczną filo zofię, to czytaliśmy dobre teksty i seminaria były dość cie kawe. Oczywiście, im dalej w filozofię, tym było gorzej, ale ja nie przejmowałem się obowiązkowymi zajęciami. Kradły one, co prawda, trochę czasu, bo regularnie sprawdzano obecność i w końcu trzeba było zdawać egzaminy. Jednak – jak się usiadło z tyłu sali – można było zająć się czytaniem czegoś sensownego. Wszystko zależało od tego, kto siedział obok. Czy nie doniesie? Mój kolega z ławki – Rosjanin, który jest teraz profesorem – w czasie studiów przeczytał pamiętniki Casanovy w oryginale a było tego wiele tomów. Ja wykorzystywałem studia w inny sposób. Jako cudzo ziemiec miałem dostęp do bibliotek naukowych m. in. nieźle zaopatrzonych w oryginalną filozofię niemiecką. Do akade mika wracałem dopiero w nocy, gdyż w jedenastoosobowym pokoju nie dało się absolutnie nic zrobić. Większość czasu przesiadywałem więc w tej największej bibliotece Rosji, gdzie była masa zagranicznej literatury i czytałem to, na co miałem ochotę. Jak przychodziła sesja – robiłem przerwę w czytaniu – coś tam się poduczyłem i bez większego wysiłku zdawałem egzamin za egzaminem. Można rzec, że czas na studiach, przynajmniej w połowie, nie był stracony i że nabyłem w bib liotece wiedzę na europejskim poziomie. W 1955 roku wróciłem do Polski i jako asystent zacząłem prowadzić zajęcia na uniwersytecie w Łodzi. Jednocześnie jeździłem na seminarium do Zakładu Historii Filozofii PAN, gdzie pracowali tacy wybitni filozofowie jak: Kołakowski, Baczko, Walicki. Tam powstał mój doktorat o Schellingu i niemieckiej filozofii romantycznej. Pracowałem początkowo jako asystent, potem starszy asystent, następnie zostałem adiunktem. Wyjechałem na stypendium do Paryża. Kiedy wróciłem po 1968 roku już było po tych hecach antysemickich. Znowu zacząłem się bić z myślami, czy zostać w Polsce, czy szukać innego miejsca. Nie groziło mi nic, mimo że występowałem na różnych ze braniach i mówiłem to, co myślałem. Widocznie nie byłem na liście tych, którzy mieli być w pierwszym rzędzie wyrzuceni. Być może zadecydowało również to, że przyjechałem z Rosji, miałem odmienną biografię i nie było we mnie żadnych am bicji politycznych. Zajmowałem się tylko swoją robotą. A jednak zdecydowałem się jeszcze raz zmienić wszystko. Udałem się najpierw do Wiednia, gdzie nie obiecywano mi nic innego poza możliwością otrzymania półrocznego sty pendium. Gdy więc dostałem wiadomość, że przyznano mi wizę szwedzką – wyjechałem do tego kraju i znalazłem się w obozie dla uchodźców. Miałem wtedy 41 lat.❖ Cdn 27 życie codzienne i artystyczne vardag & kulturevenemang Y Trzecia faza holocaustu Förintelsens tredje fas B B arbara Engelking-Boni, autorka głośnej książki Jest taki piękny, słoneczny dzień, wiosną tego roku, staraniem Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Historii Żydów Pol skich, odbyła cykl spotkań ze szwedzką Polonią w Uppsali, Sztokholmie i Lundzie. Podtytuł książki, określający precy zyjnie jej temat, brzmi: Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942-1945. Autorka jest historykiem pracującym w – działającym przy Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk – Stowarzyszeniu Centrum Badań nad Zagładą Żydów, które jest również wydawcą książki. Barbara Engelking z wykształcenia nie jest jednak historykiem lecz psychologiem. Jej książka sta nowi nowatorską próbę historii psychologicznej. To znaczy przedstawienia, jak opisane w książce wydarzenia, wyglądały w oczach jej uczestników: Żydów skazanych na śmierć przez Niemców, poszukujących pomocy u współobywateli nie-Żydów, a znajdujących najczęściej obojętność, strach, poniżenie, wro gość, zdradę albo śmierć. Barbara Engelking chciała udzielić głosu tym, którzy zginęli i których głos – komentarze do sy tuacji własnej i ogólnej, pytania egzystencjalne, oceny, obawy i pragnienia – przetrwał np. w aktach sądowych składających się m. in. z zeznań sprawców i świadków, rzadziej w spisanych relacjach, dziennikach czy pamiętnikach. Takie przedstawienie stanu ducha ofiar tzw. trzeciej fazy holocaustu nie ze wszystkim się udało, głównie z powodu szczupłości materiału, którym dysponowała autorka. Z dru giej strony – podkreśliła w Sztokholmie Engelking – materiału, chociaż być może nie pozwalającego na wniknięcie w psychikę ofiar, jest bardzo dużo, na wiele lat pracy dla wielu zespołów badawczych. Chodzi przede wszystkim o akta sądowe tzw. „sierpniówek”, czyli procesów odbywających się na podsta wie dekretu z sierpnia 1944 roku, który przewidywał ściganie i karanie osób kolaborujących z okupantem; do tej kategorii zaliczano prześladowców Żydów. arbara Engelking-Boni, författare till den uppmärksa mmade boken Det är en så fin, solig dag, genomförde i början av maj en rad möten med Sverigebosatta po lacker i Uppsala, Stockholm och Lund. Träffarna anordnades av Vänföreningen för museet De polska judarnas historia. Bo kens undertitel, som närmare preciserar ämnet, lyder: Ödet för judar som sökte räddning på polska landsbygden 1942–1945. Författaren är historiker och verksam vid Centrum för Holo cauststudier, som också står som utgivare för boken. Centret hör till Institutionen för filosofi och sociologi vid Polska veten skapsakademien. Barbara Engelking-Boni är dock inte histo riker utan psykolog. Hennes bok är ett nyskapande försök till en psykologisk historia. Det vill säga en skildring av hur de händelser som beskrivs i boken tedde sig för de som var delak tiga i dem: judar, dödsdömda av tyskarna, som sökte hjälp hos andra medborgare, ickejudar, men som oftast möttes av lik giltighet, rädsla, förnedring, fientlighet, förräderi eller döden. Barbara Engelking-Boni har velat ge röst åt dem som dog, de vilkas röst – kommentarer till den egna och den allmänna situationen, bedömningar, farhågor, önskningar – finns be varade i t.ex. rättsliga handlingar bestående av bl.a. vittnes mål från gärningsmän och vittnen, snarare än nedtecknade i redogörelser, dagböcker och memoarer. Att skildra sinnestillståndet hos offren för den s.k. tredje fasen av Förintelsen har inte alltid lyckats, huvudsakligen på grund av det knappa material som författaren haft till sitt för fogande över. Även om materialet kanske inte gör det möjligt att tränga in i offrens psyke räcker det å andra sidan till flera års arbete för flera grupper av forskare, underströk EngelkingBoni i Stockholm. Det rör sig främst om rättshandlingar från mål till följd av en förordning från augusti 1944 som föreskrev åtal och straff för personer som kollaborerade med ockupan terna; till denna kategori räknades de som förföljde judar. Pierwszy etap Holocaustu – wyjaśniała podczas spotkania ter krigsutbrottet, förklarade Engelking-Boni under mötet i Stockholm, och gick ut på att judarna skulle isoleras från res ten av samhället: de förflyttades till slutna stadsdelar – ghet ton. Den andra etappen bestod av massmorden på judar i ut rotningsläger och inleddes i Polen 1942. Den etappen avsluta w Sztokholmie Engelking – rozpoczął się wkrótce po wybu chu wojny i polegał na izolowaniu Żydów od reszty społeczeń stwa: przesiedlaniu ich do zamkniętych dzielnic – gett. Drugi etap to rozpoczęte na ziemiach polskich w 1942 masowe 28 Första etappen av Förintelsen inleddes av tyskarna strax ef życie codzienne i artystyczne Y vardag & kulturevenemang des i mitten av 1943. Då fanns inte längre några grupperingar av judisk befolkning på polsk mark och inte heller några ghet ton (med undantag för ghettot i Łódź som fanns kvar ytter ligare drygt ett år). Under den tredje etappen jagades polska bönder de judar som lyckats fly från transporter eller ghetton eller aldrig låtit sig förflyttas dit och istället lyckats hålla sig gömda fram till 1943 på olika gömställen i städer, på lands bygden eller i skogen, och överlämnade dem till tyskarna, om de inte plundrade och mördade dem på egen hand. Hur många kan det ha varit? Man antar att det rör sig om 250 000, säger Engelking-Boni. Det fastställde Szymon Datner, historiker och judisk aktivist, strax efter kriget. Men man vet inte vad siffran baserar sig på. Frågan återkommer ständigt och något säkert svar kommer vi sannolikt aldrig att få. Efter kriget fanns ca 50 000 judar kvar. Vad hände med resten? mordowanie Żydów w obozach zagłady. Etap ten zakończył się w połowie 1943 roku. Na ziemiach polskich nie było już wtedy żadnych skupisk ludności żydowskiej, czyli nie było też gett (wyjątkiem było getto łódzkie, które przetrwało ponad rok dłużej). Trzeci etap na wsi to poszukiwanie i oddawanie przez polskich chłopów w ręce niemieckie albo rabunek i mor dowanie na własną rękę Żydów, którzy z transportów i gett uciekli albo nigdy nie dali się tam przesiedlić i przetrwali do 1943 roku w różnych kryjówkach w miastach, na wsi albo w lasach. Ilu mogło ich być? Przyjmuje się – mówi Engelking – że 250 tysięcy. Tak stwierdził, zaraz po wojnie, Szymon Datner, historyk i działacz żydowski. Ale na jakiej podstawie – nie wiadomo. To pytanie powraca ciągle; precyzyjnej odpowiedzi zapewne nigdy nie uzyskamy. Po wojnie ujawniło się ok. 50 tys. Żydów. Co się stało z resztą? Barbara Engelking-Boni skildrar i sin bok ödet för de judar Barbara Engelking w swojej książce przedstawia losy Ży som överlevde och kunde lämna vittnesmål efter kriget samt de som inte överlevde, vilkas öde man kunnat rekonstruera utifrån rättshandlingar och berättelser från vittnen. Hennes bok är i snäv bemärkelse vetenskaplig och om det förekommer antaganden och situationer som inte baseras på dokument är det alltid tydligt angivet. Förutom sin vetenskapliga dimension har boken även en moralisk och emotionell dimension. Det finns en journalis tisk genre som kallas självupplevda reportage, när reportern för att t.ex. bekanta sig med livet för en viss yrkesgrupp tar jobb på en fabrik. Barbara Engelking-Boni föreslår något li kande inom historiografin. När vi läser den här monografin försöker vi växla till ett deltagarperspektiv: leva oss in i ju darnas sinnestillstånd, genomleva tragedin att vara förrådd och jagad som lovligt byte av sina medmänniskor, se det som hände – med deras ögon. Det är bokens viktigaste dimension: att demonstrera vad offret kände. Och ändå fanns det – lyckligtvis inte så många – åhörare som efter mötet med författaren uttryckte sin oro över att boken kan skada Polen. Som om det av boken och andra offentliga uttalanden som författaren gjort följer att det bara var polacker som mördade judar. Det står naturligtvis var dów, którzy przeżyli i mogli złożyć zeznanie po wojnie oraz tych, którzy nie przeżyli i których losy można odtworzyć z akt sądowych i opowieści świadków. Jej dzieło jest w ścisłym zna czeniu pracą naukową a jeśli pojawiają się w niej domysły i rekonstrukcje sytuacji nie mające dokładnej podstawy w dokumentach to zawsze są wyraźnie zaznaczone. Ma jednak książka, poza wymiarem naukowym, poznaw czym również swój wymiar moralno-emocjonalny. Istnieje gatunek dziennikarski zwany reportażem uczestniczącym, kiedy reporter, by np. poznać życie jakiejś grupy zawodo wej zatrudnia się w fabryce. Coś podobnego proponuje nam Barbara Engelking w dziedzinie historiografii. Czytając tę monografię staramy się zmienić perspektywę na uczestniczącą: wczuć się w stan ducha, przeżyć tragedię Żydów wydawa nych i ściganych przez współobywateli jak zwierzyna łowna, widzieć to, co się działo – ich oczami. To jest najważniejszy wymiar książki: zademonstrowa nie, co czuła ofiara. A jednak –na szczęście bardzo nieliczni – słuchacze zamartwiali się, już później, w kuluarach, czy takie książki nie zaszkodzą Polsce. Bo z niej i z różnych publicznych wypowiedzi autorki ma jakoby wynikać, że właściwie tylko Polacy Żydów mordowali. Oczywiście, 29 życie codzienne i artystyczne Y vardag & kulturevenemang każdemu wolno obawiać się, czego chce. I nie rozumieć, czego nie chce. W pierwszym kwartale tego roku ukazało się w Polsce kilka ważnych pozycji na temat losu Żydów w drugiej połowie wojny i udziału Polaków w tych losach. Najgłośniejszą jest pozycja Jana Tomasza Grossa (we współpracy z Ireną GrudzińskąGross) Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach zagłady Żydów. Książka wywołała najwięcej sporów i emocji, zażarta dyskusja na jej temat rozpoczęła się zresztą na długo przed ukazaniem się na rynku. (Dyskusja o książkach, których nikt nie zdążył jeszcze przeczytać staje się, nawiasem mówiąc, polską specjalnością.) Złote żniwa nie są jednak o samej zagładzie lecz o procederze, jaki rozgrywał się w jej cieniu, jeszcze w czasie wojny i bezpośrednio po niej: masowym rozkopywaniu przez polskich chłopów masowych grobów Żydów znajdujących się w pobliżu niemieckich obo zów zagłady w poszukiwaniu złota i kosztowności, jakie ofiary komór gazowych mogły mieć przy sobie. Złote żniwa nie są też w ścisłym znaczeniu książką naukową, autorzy nie prowadzili własnych badań, lecz raczej esejem historycznym osnutym na tle interpretacji widniejącego na okładce zdję cia, wykonanego już po wojnie, przedstawiającego, we dług Gro ssów, „kopaczy” z okolic największego z obozów zagłady –Treblinki, co jednak nie jest pewne. Zdjęcie może bowiem pochodzić z okolic innego obozu niż Treblinka i może przedstawiać chłopów zmuszonych przez milicjantów komu nistycznej władzy do uporządkowania terenu cmentarzyska ofi ar zagłady zrytego i zbezczeszczonego wcześniej przez „kopaczy”. Ta nie mającego żadnego znaczenia dla treści eseju okoliczność posłużyła różnym publicystom i środowiskom jako pretekst do całkowitego odrzucenia książki Grossów, oskar żenie go o zniesławianie Polski i Polaków i obrzucenia autora epitetami kłamcy, manipulatora, prowokatora i niePolaka. Nie mogli tego zrobić w wypadku książki Barbary Engelking ani dzieła Jana Grabowskiego Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945. Studium dziejów pewnego powiatu są to bowiem pozycje opatrzone solidnym aparatem naukowym i faktów jak również stawianych w nich tez nie da się dowolnie podważyć. Stąd inna wobec nich taktyka wspomnianych wyżej środowisk – przemilczanie. Jeśli do tych pozycji dorzucić jeszcze jedną, z 2009 roku, Barbary Engelking i Dariusza Libionki Żydzi w powstańczej Warszawie (chodzi o powstanie warszawskie z sierpnia 1944 roku a nie o powstanie w getcie warszawskim 0 och en fritt att oroa sig över vad han eller hon vill oroa sig för. Och inte begripa det han eller hon inte vill begripa. Under årets första kvartal kom det i Polen ut flera viktiga böcker om judarnas öde under andra världskriget och po lackers del i dessa öden. Mest uppmärksamhet har Tomasz Gross bok rönt (i samarbete med Irena GrudzińskaGross), Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach zagłady Ż ydów [Gyllene skördar. Om det som hände i utkanten av judeutrotningen]. Boken har vållat flest tvister och känslor, en hetsig diskussion om temat för boken inleddes förresten långt innan den fanns på marknaden. (Diskussioner om böcker som ingen hunnit läsa har förresten blivit en polsk specia litet.) Złote żniwa handlar dock inte om själva utrotningen utan om den smutsiga hantering som ägde rum i skuggan av den, under kriget och direkt efter: polska bönder som grävde upp stora mängder av judiska massgravar i närheten av tyska utrotningsläger på jakt efter guld och andra dyrbarheter som gaskamrarnas offer kunde ha på sig. Złote żniwa är inte hel ler någon vetenskaplig bok i snäv bemärkelse, författarna har inte bedrivit några egna efterforskningar, det är snarare en historisk essä baserad på en tolkning av en bild som syns på omslaget, taget precis efter kriget, och som enligt Gross visar ”grävare” i trakten av det största koncentrationslägret Tre życie codzienne i artystyczne Y blinka, vilket emellertid inte är säkert. Bilden kan vara tagen i närheten av något annat läger än Treblinka och kan visa bön der som av de kommunistiska makthavarnas poliser tvingats göra i ordning den plats där offer för Förintelsen stjälpts av och som tidigare grävts upp och skändats av ”grävare”. Den na omständighet som inte har någon som helst betydelse för essäns innehåll har för olika publicister och kretsar tjänat som en förevändning att helt förkasta Gross bok, anklaga honom för att manipulera och förtala Polen och polacker, och överösa författaren med epitet som lögnare, provokatör och ickepolack. Det har man inte kunnat göra med Barbara Engelking-Bonis bok, inte heller med Jan Grabowskis Judenjagd. Polowanie na Ż ydów 1942–1945. Studium dziejów pewnego powiatu [Judenjagd. Jakten på judar 1942–1945. Studium av ett distrikt]. Det är två böcker med en gedigen vetenskaplig apparat och de fakta som läggs fram i dem går inte att ifrågasätta hur som helst. Därför har vissa kretsar tillämpat en annan taktik än den ovan nämnda – att förbigå den med tystnad. Om man till dessa titlar skulle lägga ytterligare en, från 2009, av Barbara Engelking-Boni och Dariusz Libionka, Ż ydzi w powstańczej Warszawie [Judar i upprorets Warszawa] (det rör sig om Warszawaupproret i augusti 1944 och inte upproret i War szawas ghetto i april 1943 som man kan betrakta som avslut ningen på andra etappen av Förintelsen) så har vi en rejäl dos kunskap om polackers deltagande i förintandet av de judiska spillrorna efter tyska Endlösung – den slutgiltiga lösningen av judefrågan. Nämnda böcker – fast de i huvudsak ägnar sig åt skildringar av fientliga attityder gentemot judar – visar även tankeväckande exempel på utomordentligt mod hos männis kor som med fara för sitt eget och sina familjers liv räddade judar. Ż ydzi w powstańczej Warszawie behandlar bland annat ett tiotal kämpar som överlevde upproret i ghettot och deltog i Warszawaupproret i augusti 1944, skuldra vid skuldra med Hemarmén, i vilken det för övrigt fanns en hel del judiska officerare och soldater. vardag & kulturevenemang z kwietnia 1943 roku, które można uznać za zakończenie dru giego etapu holocaustu) to mamy solidną porcję wiedzy na temat udziału Polaków w niszczeniu niedobitków żydowskich po zasadniczym etapie niemieckiego endlösung – ostatecz nego rozwiązania kwestii żydowskiej. Wymienione książki – chociaż w zasadzie, oprócz Żydów w powstańczej Warszawie, poświęcone są opisowi wrogich postaw wobec Żydów – pokazują również sugestywne przykłady niezwykłego he roizmu ludzi, którzy z narażeniem życia swojego i rodziny ratowali Żydów. Żydzi w powstańczej Warszawie omawiają m. in. udział niedobitków (kilkudziesięciu bojowców) z powsta nia w getcie w powstaniu warszawskim w 1944 roku, ramię w ramię Armią Krajową, w której zresztą było sporo oficerów i żołnierzy Żydów. Wszystkie wymienione książki oraz kilka numerów wyda wanego przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów nauko wego rocznika Zagłada Żydów były do nabycia po spotkaniu z Barbarą Engelking. Spotkanie z Barbarą Engelking w Sztokholmie zagaiła Mar ta Prochwicz a rozmowę prowadziła Joanna Rose. ❖ Zbigniew Bidakowski Alla nämnda böcker samt några nummer av Centrum för Holocauststudiers årsbok, Judeutrotningen, fanns att köpa efter mötet med Barbara Engelking-Boni. Mötet med Barbara Engelking-Boni ägde rum 10 maj 2011. Marta Prochwicz inledde och samtalade gjorde Joanna Rose. ❖ 31 Y vardag & kulturevenemang Foto: Woody Ochnio życie codzienne i artystyczne Andrzej Nils Uggla Ludomir Garczyński-Gąssowski 28 stycznia 2011 roku zmarł Andrzej Nils Uggla. Spotkanie żałobne w Uppsali po pogrzebie profesora zamieniło się w dys putę naukową, w której w trzech językach polskim, szwedz kim i niemieckim omawiano dokonania zmarłego. Pożegnały go nie tylko pisma wychodzące w Szwecji ale także i w Polsce. Grono przyjaciół i uczniów profesora wydrukowało laudację w Gazecie Wyborczej. 32 Den 28 januari 2011 avled Andrzej Nils Uggla. Begravning skaffet efter professorns begravning i Uppsala övergick i en vetenskaplig diskussion på tre språk, polska, svenska och tys ka, om den bortgångnes alla insatser. Inte bara tidskrifter som ges ut Sverige utan även i Polen tog avsked av honom. Profes sorns vänkrets och studenter hade låtit trycka en hyllning i Gazeta Wyborcza. życie codzienne i artystyczne Y vardag & kulturevenemang Människor går bort i fel ordning. Den som gudarna älskar dör ung lyder titeln på en känd bok. Tydligen orkar inte Gud vänta på dem. Och dem som är mindre intressanta lämnar han kvar åt oss andra här i jordelivet. Bland polacker bosatta i Sverige finns det nog ingen som inte kände och tyckte om den bortgångne professorn Andrzej Nils Uggla. En mycket bildad människa som inte hamnade i konflikt med någon utan hävdade sin rätt på ett bestämt men taktfullt sätt. Ludzie odchodzą w złej kolejności. Wybrańcy Bogów umierają młodo – to tytuł znanej książki. Najwyraźniej Pan Bóg nie może się ich doczekać. A nam na naszym padole pozostawia ludzi mniej ciekawych. Wśród Polaków mieszkających w Szwecji nie ma chyba nikogo, kto by nie znał i nie lubił zmarłego Profesora Andrzeja Nilsa Uggli. Wielkiego erudyty, a jednocześnie człowieka nie konfliktowego, który bronił swoich racji w sposób zdecydo wany acz delikatny. Andrzej Nils Uggla föddes den 30 mars 1940 i Warszawa, un Urodził się 30 marca 1940 roku w Warszawie, w czasie oku der den tyska ockupationen. Den gren av släkten Uggla som han hörde till slog sig ner i Warszawa under 1800-talets senare hälft. Dit kom Andrzej Nils Ugglas förfader från storfursten dömet Finland som befann sig under samma ryska spira som Kongress-Polen. Redan under Katarina Jagiellonicas tid kom familjen Uggla till Finland, som på den tiden var en svensk provins. I Sverige finns två adliga släkter som heter Uggla och af Ugglas. Andrzej Nild hävdade att den utan ”af” var äldre och finare då den har en uggla i sitt vapen. Nyligen visade polsk teve ett reportage om svenskar i Polen. En stor del av reporta get var vikt åt företrädare för den polska grenen av Uggla. Efter kriget bosatte sig Andrzej Nils Ugglas föräldrar, lik som en stor del av dem som tidigare bebott den ödelagda hu vudstaden, i de s.k. återvunna områdena, närmare bestämt i Olsztyn, där hans far, professor Hjalmar Fredrik Karl Uggla, var prorektor på Jordbrukshögskolan och modern Zofia, med flicknamnet Zbrozińska, skötte hemmet. Manliga medlem mar av släkten Uggla gifte sig som regel med polskor. Svenska språket var det nästan ingen som kunde längre. De odlade dock svenska traditioner, vilket bland annat tog sig uttryck i att bar nen fick svenska förnamn och i att de var lutheraner. I en intervju i Nowa Gazeta Polska (nr 1/2011) säger Andrzej Uggla att en fjärdedel av honom är svensk. I bästa fall är det en åttondel. Han växte upp och utbildade sig i Polen. Vid 26 års ålder (1966) reste han till Sverige för att närvara vid en släktträff för medlemmar av familjen Uggla. Släkten Uggla instiftade ett doktorandstipendium i Uppsala åt honom. Där lärde han känna den charmerande Margaretha Backman, som blev hans hustru, och stannade i Sverige. Redan i Polen hade han blivit intresserad av kulturella relationer mellan Po len och Sverige. Hans magistersuppsats i polonistik på uni versitetet i Gdańsk handlade om de ömsesidiga relationerna mellan Stanisław Przybyszewski och August Strindberg. In ledningsvis specialiserade sig Uggla på teatervetenskap. Han var en stor kännare av absurd teater, däribland Witkacy och Mrożek. Han skrev flera vetenskapliga artiklar i ämnet. Med pacji niemieckiej. Ta linia rodu Ugglów, z której się wywo dził osiedliła się w Warszawie w drugiej połowie XIX wieku. Przodek Andrzeja Nilsa Uggli przybył tam z Wielkiego Księstwa Fińskiego, które znalazło się pod tym samym rosyjskim berłem, co i Królestwo Polskie. A w Finlandii, wówczas prowincji szwe dzkiej, osiedli się Ugglowie jeszcze za czasów Katarzyny Jagiellonki. W Szwecji są dwa rody szlacheckie Ugglów i av Ugglów. Andrzej Nils twierdził, że ten bez av jest starszy i lepszy bowiem ma w herbie sowę (uggla to po polsku sowa). Nie dawno TVP nadała reportaż o Szwedach w Polsce. Dużą część tego reportażu zajęły wypowiedzi przedstawicieli polskiej linii Ugglów. Po wojnie rodzice Andrzeja Nilsa, jak duża część byłych mieszkańców zburzonej Stolicy, osiedlili się na tzw. Ziemiach Odzyskanych, konkretnie w Olsztynie, gdzie jego ojciec pro fesor Hjalmar Fredrik Karl Uggla był prorektorem Wyższej Szkoły Rolniczej (WSR) a matka Zofia ze Zbrozińskich zaj mowała się domem. Ugglowie w Polsce z reguły żenili się z Pol kami. Języka szwedzkiego już prawie nie znali. Kultywowali jednak szwedzkie tradycje, co wyrażało się m.in. w nadawaniu imion szwedzkich i wyznawaniu wiary luterańskiej. W przypomnianym nie dawno wywiadzie (w Nowej Gazecie Polskiej nr 1 z 2011 r.) Andrzej Uggla mówi, że jest w 1/4 Szwedem. W najlepszym razie był w 1/8. Wychował się i wykształcił w Polsce. W wieku 26 lat (w 1966 roku) przyjechał do Szwecji na Zjazd Rodu Ugglów. Klan Ugglów ufundował mu stypen dium doktoranckie w Uppsali. Tam poznał swoją przyszłą żonę uroczą Margarethę z Backmanów i został w Szwecji. Jeszcze w Polsce interesował się stosunkami kulturalny mi polsko – szwedzkimi. Jego praca magisterska na polo nistyce w Gdańsku poświęcona była wzajemnym relacjom pomiędzy Stanisławem Przybyszewskim a Augustem Strinber giem. Początkowo A. N. Uggla specjalizował się w teatrologii. Był wielkim znawcą teatru absurdu w tym twórczości Witkacego i Mrożka. Poświęcił temu parę prac źródłowych. Z biegiem lat profesor Uggla rozszerzył swoje badania na całokształt kul 33 życie codzienne i artystyczne Y turalnych stosunków polsko – szwedzkich XIX i XX wieku. Pełny wykaz dzieł profesora można znaleźć na stronie www. immi.se/kultur/authors/polacker/uggla.htm. Tu podamy tyl ko ważniejsze prace w języku szwedzkim: Wizerunek Polski w szwedzkiej prasie podczas II wojny światowej, Szwecja i polscy poeci od Mickiewicza do Miłosza, Strinberg w polskich teatrach w latach 1890 – 1970, Bibliografie: Stanisława Wyspiańskiego i Stanisława Ignacego Witkiewicza. vardag & kulturevenemang tiden breddade professor Uggla sin forskning till att omfatta de svensk-polska kulturella förbindelserna på 1800- och 1900talet. En fullständig förteckning över professorns verk hittar man på www.immi.se/kultur/authors/polacker/uggla.htm. Här anger vi bara hans viktigaste arbeten på svenska: Polen i na w 1996 roku przez Uniwersytet Gdański, monografia Polacy w Szwecji w latach II wojny światowej. O rzetelności badań Profesora świadczy fakt, że nie opierał się tylko na dokumentach, które dokładnie zbadał w archiwach w Sztokholmie, Warszawie i w Londynie lecz weryfikował te dokumenty z relacjami żyjących jeszcze świadków historii. W tym celu nakładem Kongresu Polaków w Szwecji wydawano poszczególne rozdziały pracy profesora i rozsyłano do zainteresowanych z prośbą o uwagi i ewentualne sprostowania. Akcja ta dała zdecydowanie dobre wyniki. W swoim założeniu praca o Polakach w Szwecji miała być doprowadzona do roku 1980, ale na skutek nie porozumień pomiędzy uniwersytetami w Sztokholmie i Uppsali drugą część pracy powierzono badaczce krajowej dużo gorzej zorien towanej w tematyce szwedzkiej. svensk press under andra världskriget, Sverige och polska skalder: från Mickiewicz till Miłosz, Strindberg och den polska teatern 1890–1970 samt bibliografier över Stanisław Wyspiański och Stanisław Ignacy Witkiewicy. Den viktigaste vetenskapliga texten på polska var mono grafin Polacker i Sverige under andra världskriget. Om profes sorns gedigna forskning vittnar det faktum att han inte bara stödde sig på de dokument han noggrant granskat i arkiv i Stockholm, Warszawa och London utan verifierade dem med redogörelser från vittnen som fortfarande var i livet. För detta ändamål gav Polska kongressen i Sverige ut enstaka kapitel av professorns arbete och skickade till intresserade. Man bad om synpunkter och eventuella rättelser. Aktionen gav definitivt goda resultat. Det var tänkt att arbetet om polacker i Sverige skulle vara slutfört 1980, men på grund av ett missförstånd mellan universiteten i Uppsala och Stockholm anförtroddes andra delen av arbetet en forskare från Polen som var betyd ligt sämre insatt i de svenska förhållandena. Po obronieniu doktoratu z filozofii w instytucie historii lite Efter sin doktorsavhandling i filosofi på litteraturhistoriska Najważniejszym opracowaniem w języku polskim była, wyda ratury Uniwersytety Uppsalskigo Andrzej Nils Uggla zaczął pracę w Instytucie Slawistyki UU, a później od 1990 w Instytucie Badań nad Wielokulturowością na tym samym uniwersytecie. Wtedy to razem z docentem Józefem Lewandowskim powołali Seminarium Historii Polski oraz bardzo cenne dwujęzyczne wydawnictwo Acta Sueco Polonica. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Andrzej Uggla brał czynny udział w działalności kulturalnej polskiej emigracji. Był członkiem Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie i publikował często w wychodzącym w Londynie Pamiętniku Literackim. Brał udział w zjazdach i kongresach emigracyjnych. Za tą działalność został w 1989 roku przez prezydenta RP na Uchodźstwie Kaczorowskiego odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. Był częstym gościem Ośrodka Polskich Organizacji Niepodległościowych w Sztok holmie wygłaszając tam bardzo ciekawe prelekcje. W roku 2000 został przez jury nagrody Polonica uznany Polakiem Roku. Po przemianach w Polsce nawiązał ścisły kontakt ze śro dowiskiem naukowym w Kraju. Chętnie się dzielił swoim doświadczeniem i wiedzą z badaczami krajowymi. W roku 1995 prezydent Wałęsa odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi RP. W marcu 2000 roku obchodziliśmy 60-te urodziny Andrzeja Uggli. Z okazji tego jubileuszu ☛ cd. str. 38 34 institutionen vid Uppsala universitet började han där arbeta på slaviska institutionen. Sedan 1990 var han verksam vid Centrum för multietnisk forskning vid samma universitet. Tillsammans med Józef Lewandowski startade han semina rier i polsk historia och det mycket betydelsefulla tvåspråkiga förlaget Acta Sueco Polonica. Under 70- och 80-talen deltog Andrzej Uggla aktivt i exilpolackernas kulturella verksam het. Han var medlem i polska författarförbundet och skrev ofta i Pamiętnik Literacki som gavs ut i London. Han deltog i kongresser och konferenser för exilpolacker. För den verk samheten fick han en hederutmärkelse av Republiken Polens president i exil, Kazimierz Kaczorowski. Han gästade ofta Centrum för polska frihetssträvande organisationer i Stock holm och höll där mycket intressanta föredrag. År 2000 ut sågs han till Årets polack av juryn för Polonica. Efter transformationen i Polen hade han täta förbindelser med forskarkretsar i sitt forna hemland. Han delade gärna med sig av sina erfarenheter och sin kunskap till polska fors kare. År 1995 tilldelades han Republiken Polens förtjänstor den av president Lech Wałęsa. I mars 2000 fiirade vi Andrzej Ugglas sextioårsdag. Med anledning av jubileet gavs det ut en minnesbok med gratu lationer samt artiklar om ämnen som jubi ☛ fort.sid. 38 Nanas krönika Nanafelieton różnica między Romami a Rumunami W I Rumunii podnoszą się głosy, by oficjalną nazwę „Rom” zastąpić słowem ţigan. Zwolennicy zmiany językowej uważają, że słowo Rom jest zbyt podobne do rumuńskiego słowa oznaczającego Rumuna – Român – co odbiera się jako coś negatywnego. Dwa lata temu prezydent Rumunii Traian Basescu nazwał dziennikarza śmierdzącym cyganem. Później przepraszał, co nie przeszkodziło mu, całkiem niedawno, w czasie oficjalnej wizyty w Słowenii w listopadzie 2010, oświadczyć, że Rumunia ma problemy z włóczącymi się Romami, którzy nie chcą pracować lecz tradycyjnie żyją z kradzieży. Rumuńska głowa państwa nie jest osamotniony w swoich przesądach na temat Romów. Świeże badanie opinii wykazuje, że dwie trzecie Ru munów nie zaakceptowałoby Roma jako członka swojej ro dziny i że 38 % Rumunów odbiera swój kraj jako mniej bezpie czny odkąd wiele krajów EU wydaliło rumuńskich Romów i odesłało ich z powrotem do Rumunii. Wielu Rumunów chętnie zdystansowałoby się od swoich rodaków pochodzenia romskiego. Zmianę nazwy mniejszości można widzieć jako jeden ze sposobów. Zjawisko nie jest nowe. W 1995 roku władze zadecydowały, że słowem używanym we wszystkich oficjalnych dokumentach będzie ţigan, by w pięć lat później zmienić zdanie i zaaprobować słowo Rom. To, że Rumunia starała się o członkostwo w UE i że Komisja Eu ropejska krytykowała kraj za złe warunki życia rumuńskich Romów i żądała, by nie tolerować rasizmu wobec nich i innych mniejszości z pewnością odegrało jakąś rolę. Rumänien höjs rösterna för att det officiella ordet för rom ska ersättas med ţigan. Förespråkarna för språkändringen menar att rom är alldeles för likt det rumänska ordet för rumän – român – vilket upplevs som negativt. Härom året kallade Rumäniens president Traian Basescu en journalist för illaluktande zigenare. Han bad senare om ur säkt, men det hindrade honom inte från att så sent som vid ett officiellt statsbesök i Slovenien i november 2010 deklarera att Rumänien har ett problem med kringresande romer som inte vill arbeta utan traditionellt lever på att stjäla. Den rumänske statschefen är inte ensam om att vara fördomsfull mot romer. En färsk opinionsundersökning visar att två tredjedelar av ru mänerna inte skulle acceptera en romsk medlem i sin familj och att 38 procent av rumänerna upplever Rumänien som ett mer osäkert land efter det att flera EU-länder avvisat rumänska romer och skickat tillbaka dem till Rumänien. Många rumäner vill gärna distansera sig från sina lands män med romsk bakgrund. Att byta namn på minoriteten kan ses som ett sätt. Det är inget nytt fenomen. 1995 bestämde de rumänska myndigheterna att ţigan var det ord som skulle an vändas i alla officiella dokument, för att fem år senare byta ståndpunkt och förorda ordet rom. Att Rumänien eftersträ vande ett EU-medlemskap, och att Europeiska kommissionen kritiserade landet för de rumänska romernas dåliga levnads förhållanden och krävde en nolltolerans mot rasism mot ro mer och andra minoriteter, spelade säkert in. Od tamtego czasu kwestia nazwy powracała regularnie. Jesienią jämna mellanrum. I höstas blossade en ny diskussion upp efter att president Traian Basescu i en radiointervju yttrade att det var ett misstag att börja använda ordet rom istället för ţigan. Argumentet var det gamla vanliga; rom är förvir rande likt ordet för rumän – român. En företrädare för det styrande partiet Partidul Democrat-Liberal skrev efter det ett lagförslag om att ändra namnet ännu en gång. Efter stöd från bland annat den Rumänska akademin [Rumäniens motsva righet till Svenska Akademin] röstades förslaget igenom i re geringen. Den finländska socialantropologen Lari Peltonen, som kom ut med boken Hate Speech against the Roma in Romania förra året, tror att diskussionen egentligen handlar om nå got helt annat än en fråga om att rom låter för likt român. Rumänien har på EU-nivå fått hård kritik för de rumänska romernas dåliga levnadsförhållanden och för den utbredda diskrimineringen av folkgruppen som utgör cirka tio procent av befolkningen. ubiegłego roku wybuchła nowa dyskusja po tym, jak prezydent Traian Basescu w wywiadzie radiowym powiedział, że błędem było używanie słowa Rom zamiast ţigan. Argumenty były do brze znane: Rom jest słowem łudząco podobnym do słowa oznaczającego Rumuna – Român. Przedstawiciel rządzącej partii „Partidul Democrat-Liberal” napisał projekt ustawy o zmia nie nazwy jeszcze raz. Dzięki wsparciu ze strony m. in. Rumuń skiej akademii w rządzie propozycję przegłosowano. Fiński socjoantropolog Lari Peltonen, który wydał książkę Hate speech against the Roma in Romania sądzi, że w dyskusji chodzi o coś innego niż o kwestię, że Rom brzmi zbyt podob nie do Român. Rumunia stała się celem ostrej krytyki ze strony UE za złe warunki życia rumuńskich Romów i ich powszechną dyskryminację jako grupy narodowościowej, która stanowi 10 % ludności. - Jak to często bywa z poważnymi problemami łatwiej jest zwrócić uwagę na coś bez znaczenia, ale co budzi silne emo 36 Sedan dess har namnfrågan varit uppe till diskussion med skillnaden mellan romer och rumäner – Som så ofta med stora problem är det lättare att vända upp märksamheten till något obetydligt men som väcker starka känslor och som är lätt att förstå. Tvisten om det korrekta namnet för romerna är ett bra exempel på detta. I stället för att analysera hur man kan förbättra romernas situation är det lättare ett diskutera vad man ska kalla dem. Diskussionen om den korrekta termen för den romska folk gruppen har naturligtvis rört upp mycket känslor, inte minst inom de romska organisationerna i Rumänien. – En rumänsk rom skulle aldrig använda ordet ţigan oav sett vilken dialekt han eller hon pratar. Det ordet finns inte i vårt språk, säger Marian Mandache, ansvarig för frågor om mänskliga rättigheter på den romska frivilligorganisationen Romani Criss när jag träffar honon på hans kontor i Bukarest. Rom är ett gammal romsk ord för man och mänsklig varelse, medan ordet ţigan – förutom att beteckna folkgruppen romer – enligt rumänska etymologiska ordböcker är en term som beskriver en person med asocialt beteende, som är smutsig och uppträder illa. Från 1300-talet och fram till mitten av 1800talet var ordet också en synonym för slav, då romer under den tidsperioden hölls som slavar i Rumänien. Enligt Marian Mandache handlar det, förutom om rasism, om ren politisk populism. Efter Rumäniens EU-inträde 2007 har många rumänska romer lämnat landet för att söka lyckan i andra europeiska länder, vilket många menar har haft en ne gativ inverkan på landets rykte. – Meningen [med det före slagna namnbytet] är att få västeuropéer att förstå skillnaden mellan romer och rumäner, men det rumänska lager gäller ju i vilket fall bara i Rumänien, inte i Frankrike och Italien. Och vad folk tycker i Frankrike och Italien och i andra västeuropeiska länder är viktigt. Särskilt nu när Rumänien är mitt uppe i förhandlingarna om ett medlemskap i Schengen. Det är kanske just därför de politiska vindarna i Rumänien nu har vänt ännu en gång. Förslaget om att i princip förbjuda användningen av ordet rom röstades nyligen ner i det lag stiftande parlamentet och president Traian Basescu har tagit tillbaka åsikten om att det var ett misstag att byta ut ordet ţigan till rom. Inte nog med det har han talat om vikten av att bevara det romska kulturarvet i Rumänien. Det vore nativt att tro att Traian Basescu helt plötsligt har börjat tycka bra om romer, men man kan ju alltid hoppas.❖ Nana Håkansson frilansjournalist cje i jest łatwe do zrozumienia. Spór o prawidłową nazwę dla Romów jest dobrym tego przykładem. Zamiast zastanowić się, jak można poprawić sytuację Romów, łatwiej dyskutować, jak ich nazywać. Dyskusja nad właściwą nazwą dla romskiej grupy narodo wościowej wzbudziła oczywiście wiele emocji również wśród romskich organizacji w Rumunii. ‒ Rumuński Rom nigdy nie użyje słowa ţigan, bez względu na to, jakim dialektem się posługuje. W naszym języku nie ma tego słowa, mówi Marian Mandache, odpowiedzialny za prawa człowieka w romskiej organizacji Romani Criss, kiedy rozmawiam z nim w jego biurze w Bukareszcie. Rom jest starym słowem oznaczającym po romsku człowieka lub ludzką istotę, podczas gdy słowo ţigan– poza tym, że od nosi się Romów – według rumuńskich słowników etymologicz nych jest określeniem osoby asocjalnej, brudnej i zachowującej się źle. Od XIV w. do połowy XIX w. słowo to jest synonimem niewolnika, jako że Romowie w tym czasie byli w Rumunii niewolnikami. Według Mariana Mandache chodzi tu, poza rasizmem, o czysty polityczny populizm. Po wstąpieniu Rumunii do UE w 2007 roku wielu rumuńskich Romów opuściło kraj, by szukać szczęścia w innych krajach europejskich, co, według wielu Rumunów, miało negatywny wpływ na wizerunek kraju. ‒ Celem (zmiany nazwy) jest dopomożenie zachodnim Europejczykom w zrozumieniu, że jest różnica między Romami a Rumunami, ale rumuńskie prawo, tak czy inaczej, obowiązuje przecież tylko w Rumunii a nie we Francji czy Włoszech. A to, co myślą ludzie we Francji i Włoszech i innych krajach zachodnioeuropejskich jest ważne. Zwłaszcza teraz, gdy Rumu nia jest na wrażliwym etapie negocjacji w sprawie członkostwa w Schengen. Chyba właśnie dlatego polityczne wiatry w Ru munii jeszcze raz zmieniły kierunek. Propozycja, by zakazać używania słowa Rom została ostatnio odrzucona przez par lament a prezydent Traian Basescu wycofał się z poglądu, że zastąpienie ţigana słowem Rom było błędem. Mało tego, mówił nawet o konieczności zachowania romskiego dziedzic twa kulturalnego w Rumunii. Byłoby naiwnością myśleć, że Traian Basescu nagle polubił Romów, ale zawsze można mieć nadzieję. Nana Håkansson dziennikarka frilanserka 37 życie codzienne i artystyczne Y vardag & kulturevenemang Suecia Polonia nr 1(35)/2011 ”Suecia Polonia” utges av Föreningen Forum Suecia-Polonia/„Suecia Polonia” jest pismem wydawanym przez Stowarzyszenie Forum Suecia-Polonia Andrzej Nils Uggla ☛ cd. ze str. 34 ☛ fort.från sid. 35 wydano księgę pamiątkową z gratula cjami oraz artykułami poświęconymi zagadnieniom, którymi zajmował się Jubilat. Księga nosiła tytuł: Allvarlig debatt och rolig lek (Poważna debata i zabawa). Sam Andrzej Nils Uggla był autorem ponad 200 prac naukowych: artykułów, broszur i książek. W swojej willi w Uppsali profesor Uggla zgromadził duże archiwum polo ników, największe chyba w Szwecji. Gdy po raz pierwszy pojechałem wertować te skarby zobaczyłem przed domem zgrabną ogrzewaną elektrycznie budę. – A gdzie pies? – spytałem Andrzeja –To dla kota – odpowiedział – włóczy się po nocach to przynajmniej ma się gdzie ogrzać – wyjaśnił. I tak zapamiętałem Andrzeja Nilsa, jako dobrego, ciepłego człowieka. Ponieśliśmy stratę, którą trudno od razu ocenić. ❖ laren ägnat sig åt. Boken har titeln Allvarlig debatt och rolig lek. Andrzej Nils Uggla själv har skrivit över 200 veten skapliga arbeten: artiklar, broschyrer och böcker. I sin villa i Uppsala samlade professor Uggla ett stort arkiv, kanske det största i Sverige, med texter rörande Polen. När jag första gången åkte dit för att ögna igenom dessa skatter fick jag syn på en liten hundkoja som var uppvärmd med elvärme. Och var är hunden? frågade jag Andrzej. Det är för katten, svarade han. Den strövar omkring på natten och där kan den åtminstone värma sig, förkla rade han. Och det är så han har bevarats i mitt minne, Andrzej Nils, en godhjärtad, varm människa. Vi har lidit en förlust som det är svårt att förstå vidden av.❖ Ludomir Garczyński-Gąssowski Ludomir Garczyński-Gąssowski Suecia Polonia do słuchania Suecii Polonii można też słuchać. Z płyty CD Na jednej płycie znajdują się obie wersje językowe – polska i szwedzka. W języku polskim nie mamy na dźwiękowe czasopismo dobrego słowa. Książkę nagraną na kasetę czy płytę księgarnie internetowe nazywają audiobook. Niezupełnie po polsku. A czasopismo? Audioczasopismo? Słuchomagazyn? A może: czasopismo do słuchu? Chyba brzmi jednak zbyt dwuznacznie. Zostańmy więc na razie przy Suecia Polonia do słuchania. Suecię Polonię do słuchania można zamówić e-mailem: info@sueciapolonia.se albo pocztą: SUECIA POLONIA, Himlabacken 8, 170 78 Solna Płytę cd wysyłamy pocztą pod podanym adresem. Koszt wynosi 100 kr rocznie (4 numery). Suecia Polonia som taltidning Nu finns det Suecia Polonia i form av en inläst taltidning. En cd-skiva innehåller två språkversionerna: svenska och polska. Suecia Polonia taltidnig kan beställas via e-mail: info@sueciapolonia.se eller post: SUECIA POLONIA, Himlabacken 8, 170 78 Solna Taltidningen skickas hem till angiven adress. Kostnaden är 100 kr per år (dvs. för 4 nummer). 38 Ansvarig utgivare/ Wydawca odpowiedzialny: Zbigniew Bidakowski Redaktör/Redaktor: Zbigniew Bidakowski Översättningar/Tłumaczenia: Jurek Hirschberg, Lisa Mendoza Åsberg Grafisk form/Opracowanie graficzne: Anna Bidakowska. Foto: Dennis Wile/wikimedia.org, Jurek Hirschberg, Woody Ochnio, Wikipedia.org Adress/Adres:”Suecia Polonia”, Himlabacken 8, 170 78 Solna Tel/fax:+46-(0)8-85 72 62, +46-(0)704 868 225 e-mail: info@sueciapolonia.se Alla inbetalningar till Plusgiro/ Wszystkie wpłaty na Plusgiro: 194 626-8 Föreningen Forum Suecia-Polonia Redaktionen tar inget ansvar för innehåll i annonser, återsänder inte obeställd materiall och har inga möjligheter att svara på alla insända brev. Vi förbehåller oss rätter att förkorta och redigera texter samt ändra rubriker/ Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń, nie zwraca materiałów nie zamówionych i nie ma możliwości odpowiadania na wszystkie nadsyłane listy. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. ISSN 1651-0658 ◆ REDAKTIONSRÅDET/Rada redakcyjna: Ordförande/Przewodniczący: Leo Kantor, publicist, ordförande i Internationellt Kulturforum i Sverige/ publicysta, przewodniczący Międzynarodowego Forum Kultury w Szwecji Ledamöter/Członkowie: Kjell Albin Abrahamson, publicist och författare, utrikeskorrespondent för Sveriges Radio i Warszawa, Wien och Moskva/publicysta i pisarz, korespondent Szwedzkiego radia w Warszawie, Wiedniu i Moskwie Piotr Cegielski, journalist och F.D direktör för Polska Institutet i Stockholm/dziennikarz, Były dyrektor Instytutu Polskiego w Sztokholmie Katarzyna Janowska, journalist vid veckotidningen Polityka, programledare i polsk TV/dziennikarka tygodnika „Polityka” i TVP Anna M. Packalén, professor i polska vid Uppsala universitet/ profesor filologii polskiej uniwersytetu w Uppsali POLSKA INSTITUTET STOcKhOLm Polska institutet har till uppgift att främja polsk kultur och sprida kunskap om Polen i Sverige, liksom att bygga upp kontakter mellan svenska och polska kulturpersonligheter, kulturinstitutioner och organisationer. En annan viktig del av institutets verksamhet är att främja och utveckla samarbete mellan svenska och polska konstnärer, kulturskapare, opinionsbildare och kulturinstitutioner. Polsk-svenska kulturprojekt i Stockholm och övriga Sverige har ofta Polska institutet som initiativtagare eller samarbetspartner. Institutet organiserar också studiebesök i Polen för svenska kulturskapare och representanter för kulturinstitutioner. Dessa studiebesök blir ofta en inspiration till vidare samarbete. På samma sätt hjälper vi polska kulturinstitutioner och kulturskapare att få kontakter i Sverige. Polska institutet är en icke-vinstdrivande organisation underställd det polska utrikesministeriet. Grundprincipen i vår verksamhet är ett nära samarbete mellan polska och svenska partner och en polsk-svensk dialog. På www.polskainstitutet.se finns information om våra projekt, filmsnuttar som presenterar kommande evenemang, och länkar till intressanta polska internetsidor. Polska institutet har också en egen Facebook och Twittersida, finns med på nyhetsportalen Newsdesk och på Youtube. Instytut Polski w Sztokholmie promuje w Szwecji polską kulturę i naukę, upowszechnia wiedzę na temat Polski oraz zabiega o rozbudowywanie kontaktów pomiędzy szwedzkimi i polskimi artystami, środowiskami opiniotwórczymi oraz instytucjami kulturalnymi. Instytut Polski jest częstym inicjatorem lub partnerem polsko-szwedzkich projektów kulturalnych na terenie całej Szwecji, a także organizuje stanowiące częsty wstęp do projektów wyjazdy studyjne do Polski i ułatwia nawiązywanie kontaktów w Szwecji reprezentantom polskich instytucji i środowisk związanych z kulturą. Instytut Polski jest instytucją non-profit podlegającą polskiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych, która w swojej działalności stawia na ideę bliskiej współpracy polskich i szwedzkich partnerów oraz dialogu polskoszwedzkiego.W maju 2009 instytut przeniósł się z zabytkowej willi w eleganckiej dzielnicy Östermalm do biura w artystycznej, pełnej życia dzielnicy Södermalm. Na www.polskainstitutet.se znajdują się informacje o bieżących projektach instytutu, filmy zapowiadające najbliższe imprezy oraz linki do interesujących polskich stron internetowych. Instytut aktywnie działa również na portalu społecznościowym Facebook, Twitter, na szwedzkim portalu dziennikarskim Newsdesk i na You Tube. INSTYTUT POLSKI SZTOKhOLm Posttidning B Avsändare: Suecia Polonia Himlabacken 8, 170 78 Solna
© Copyright 2024